Justyna Żyła w zeszłym roku sprawiła, że zrobiło się o niej naprawdę głośno. Wszystko zaczęło się w lutym zeszłego roku. Wtedy to po raz pierwszy kobieta oskarżyła sportowca o zdradę. W poście na Instagramie poinformowała obserwujących o tym, że "Wiewiór" dzień przed Wigilią poinformował ją, że ma kochankę. Od tego czasu popularność w świecie celebrytów znacznie wzrosła. Pani Justyna otworzyła swój własny kanał na YouTube'ie, gdzie dzieli się przepisami na dania przede wszystkim kuchni polskiej. Oprócz tego wzięła udział w "Tańcu z Gwiazdami" oraz dostała własny program na antenie stacji Active Family. W "Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta" pomaga zwaśnionym rodzinom czy parom w pokonywaniu konfliktów. Po rozwodzie w listopadzie kibice zastanawiali się czy Justyna Żyła zmieni nazwisko i wróci do panieńskiego Lazar. Sama zabrała głos w tej sprawie już we wrześniu ubiegłego roku.
- Uświadomiłam sobie, że muszę się odciąć od tego, co było i zacząć na nowo żyć. Chcę być niezależna i pracować na siebie. mam nadzieję, że nazwisko Żyła stanie się kiedyś moją własną, kulinarną marką - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Party". Zasugerowała tym samym, że chce, by nazwisko stało się jej znakiem firmowym. To nie wszystko. Justyna Żyła uważa, że sama pracowała na swoją popularność.
- Na moje nazwisko pracowałam 12 lat, będąc żoną Piotra, bo na sukces skoczka pracuje nie tylko on, ale i cała jego rodzina. Nie chcę wracać do tego, co było. Powoli godzę się z takim stanem rzeczy. Teraz chcę realizować marzenia, znaleźć na to czas, bo przecież pracuję i wychowuję dwójkę dzieci - powiedziała "Fleszowi" w zeszłym roku.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: