Kamil Glik w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy AS Monaco i powalczy z nowym klubem o prawo gry w Lidze Mistrzów, ponieważ w zeszłym sezonie klub z Księstwa zajął 3. miejsce w Ligue1. Według nieoficjalnych informacji transakcja ma opiewać na kwotę 11 milionów euro. Jeszcze podczas pobytu w La Baule tak wypowiadał się na temat swojego transferu. - Oficjalnie żadna ze stron tej informacji jeszcze nie potwierdziła. Rozmowy się toczą. Oba kluby są bardzo blisko porozumienia, więc jest duża szansa, że to otoczenie w przyszłym sezonie zmienię. Monaco działa szybko i konkretnie i z tego co wiem, to oferują dobre warunki. Ja chciałem, żeby Torino zarobiło jakieś pieniądze na mnie i zanosi się, że coś zarobią. Dla mnie zmiana logistyczna też jest łatwiejsza, bo przenoszę się tylko 300 km od Turynu - powiedział obrońca reprezentacji Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
W poniedziałkowy wieczór medialne spekulacje stały się faktem i Polak wraz ze swoim menedżerem Jarosławem Kołakowskim stali na murawie stadionu, gdzie pozowali do zdjęć. Kamil Glik w zespole Torino występował od pięciu lat, a od trzech pełnił funkcję kapitana "Byków". W barwach turyńskiego zespołu rozegrał 171 spotkań, w których strzelił 13 goli. Jego rywalami do miejsca w pierwszym składzie będzie Andrea Raggi i Ricardo Carvalho oraz Jemerson i Wallace. Tym samym powiększa się polska kolonia w Ligue1, ponieważ kontrakt z Olympique Lyon podpisał Maciej Rybus, Grzegorz Krychowiak z PSG, piłkarzem Rennes nadal jest Kamil Grosicki, a spekuluje się, że do Bordeaux może trafić Artur Jędrzejczyk.
TYLKO U MNIE (hehe): Kamil Glik podpisał przed chwilą 4-letni kontrakt z AS Monaco. Gratulacje! pic.twitter.com/oiWaeiu6MQ
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 4 lipca 2016
Drugi największy transfer w historii naszej piłki odbył się po cichu. Gratulacje należą się też @JarekKolakowski. pic.twitter.com/6RDqsrD5WX
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 4 lipca 2016