Gruzja w historii żeńskich szachów zajmuje pozycje wyjątkową. Przez wiele lat super-mistrzynią królewskiej gry była Nona Gaprindaszwili. Potem tron po niej przejęła Maja Cziburdanidze. Ale i dzisiaj bez Gruzinek: Leli Jawasziszwili, Sopio Gwetadze, Nino Chucidze, Maji Lominajszwili czy Sopiko Chuchaszwili trudno sobie wyobrazić poważną szachową imprezę.
Gruzinek nie skusiła pula 450 tysięcy dolarów wyłożona hojną reką przez prezydenta Rosji. 11 zawodniczek z 64, które miało wystąpić w Nalcziku, zagra w konkurencyjnym turnieju, który dopiero ma zostać zorganizowany.