Pandemia koronawirusa rozprzestrzenia się w zatrważającym tempie i ma to wpływ także i na polskie społeczeństwo. Wielu Polaków zadaje sobie pytanie, czy w czasie tak napiętej sytuacji w dalszym ciągu może uprawiać sport indywidualny, jakim jest bieganie. Dotychczas nie było z tym problemu w świetle prawa, ale co od 1 kwietnia, kiedy to wejdą w życie nowe restrykcje ogłoszone przez rząd? Z odpowiedzią pospieszył minister zdrowia, Łukasz Szumowski.
- To nie tak, że mamy prawo biegania, uprawiania sportu. Traktujmy to uprawnienie do pewnego ruchu jako niezbędny środek higieny zdrowia psychicznego. Nie chodzi o to, by utrzymać formę i biegac ileś kilometrów. Chodzi o to, by wyjsć i się przewietrzyć. Zapisy są trudne do zdefiniowania. Bardzo wiele zależy od rozsądku Polaków. Nie wykorzystujmy tego do poprawiania formy fizycznej. Damy radę bez takich cwiczeń. Wyjdźmy jeżeli musimy, ale przewietrzmy się i wróćmy do domu - powiedział Szumowski.
Z wypowiedzi ministra zdrowia jasno zatem wynika, że wykluczone są wszelkie treningi na dotychczasowych zasadach - jak gdyby nigdy nic. Owszem, wolno opuścić miejsce swojego zamieszkania celem krótkiego zaczerpnięcia świeżego powietrza, ale zdecydowanie nie łączy się to z długimi treningami, do których niektórzy być może są przyzwyczajeni. Zdrowie i dobro społeczeństwa przede wszystkim.