- Wierzymy w tę reprezentację i mocno trzymamy za nią kciuki. Zawodnicy przygotowywali się w komfortowych warunkach. W grudniu byli na Teneryfie, początek roku spędzili natomiast na zgrupowaniach w Poznaniu i Łodzi. Jestem przekonana, że praca, którą wykonali, zaprocentuje – mówi prezes Polskiego Związku Pływackiego, Otylia Jędrzejczak. – Mistrzostwa świata są z naszej perspektywy bardzo ważne, ponieważ będą szansą na zdobycie kwalifikacji na igrzyska – nie tylko indywidualnie, ale też w sztafetach. Jako Polski Związek Pływacki zależy nam, by do Paryża pojechała szeroka kadra, która pokaże się tam w lipcu z jak najlepszej strony – wspomina mistrzyni olimpijska z Aten.
W poszczególnych konkurencjach sztafetowych na igrzyskach będą mogły wystartować kraje, które w ubiegłym roku na mistrzostwach świata wywalczyły w nich medale oraz trzynaście reprezentacji, które będą najlepsze w rankingu biorącym pod uwagę czempionaty w Fukuoce i Dosze. Biało-czerwoni w stolicy Kataru wystawią sześć sztafet mających walczyć o przepustkę olimpijską: wszystkie męskie, 4x100 m stylem dowolnym i zmiennym kobiet oraz mieszaną na dystansie 4x100 m stylem zmiennym.
- Jesteśmy dobrej myśli. Głównym celem jest kwalifikacja sztafet. Każdy zawodnik też chciałby wystartować jak najlepiej. Chcielibyśmy życiówki. Wiadomo, że proces przygotowawczy zawodników idzie różną drogą – niektórzy walczą o minima, niektórzy już je mają. W ich przypadku myślimy bardziej o igrzyskach, ale rekord życiowy zawsze cieszy i pokazuje nam dobrą drogą – zauważa główny trener reprezentacji, Paweł Wołkow.
Wtóruje mu Jakub Karpiński, trener asystent kadry narodowej: - Nadrzędnym celem tych mistrzostw jest zakwalifikowanie jak największej liczby sztafet do udziału w igrzyskach. To druga i ostatnia szansa na zdobycie tej kwalifikacji dla drużyny. Na razie nikt nie narzeka na urazy i wszystko jest ok – mówi trener kadry narodowej, Jakub Karpiński. – Zawsze staram się być ostrożny, jeżeli chodzi o prognozy. Natomiast musimy pamiętać, że mamy gwiazdy na światowym poziomie: Katarzynę Wasick, Ksawerego Masiuka, zdobywcę medalu z ostatnich mistrzostw świata Krzysztofa Chmielewskiego i jeszcze kilku naprawdę dobrych zawodników. Będziemy walczyć o polepszenie naszego dorobku medalowego – dodaje.
Szans na wysokie lokaty nie powinno zabraknąć. Dobre pozycje na listach zgłoszeń zajmują między innymi nasi grzbieciści: wspomniany wcześniej Masiuk (4. na 50 i 3. na 100 metrów) oraz Adela Piskorska. Zawodniczka AZS UMCS Lublin w tych samych konkurencjach przystąpi do rywalizacji odpowiednio z trzecim i piątym wynikiem. Piąta jest również na najdłuższym dystansie, gdzie wystartuje razem z finalistką ubiegłorocznego czempionat, Laurą Bernat. Apetyt na indywidualny sukces na pewno będzie miał nieobecny w Fukuoce Jakub Majerski, który legitymuje się 6. czasem zgłoszenia na 100 m stylem motylkowym.
- Podchodzę do tych zawodów z luźną głową. Bardziej traktuję je jako przystanek do igrzysk, ale ciężko pracuję i dam z siebie sto procent. W Fukuoce skończyło się bez medalu - złożyły się na to różne czynniki. Katarze może być ciekawie – zapowiada Masiuk. - Czekam już trochę na igrzyska. Mówi się o nich od dłuższego czasu, jest presja zewnętrzna i dla mnie też wewnętrzna. To zdecydowanie najważniejszy moment tego roku – dodaje reprezentant G-8 Bielany Warszawa.
- Przygotowania przebiegły bardzo dobrze i teraz tylko pozostaje zobaczyć jakie będą z tego rezultaty. Stawiam sobie cele – pobicie rekordu życiowego, awans do półfinałów, może do finału. Imprezy najwyższej rangi dobrze na mnie działają. Potrafię – mówi Majerski, który miał już okazję startować w Dosze. – Byłem w Katarze na Pucharze Świata w 2019 roku. Dobrze mi się wtedy tam pływało, pobiłem nawet swoją życiówkę, więc mam dobre wspomnienia – opowiada zawodnik AZS AWF Katowice. Start reprezentantów Polski w Dosze wspierają Ministerstwo Sportu i Turystyki, sponsor główny Polskiego Związku Pływackiego – Polska Grupa Energetyczna S.A., sponsor PZP – PKP Cargo oraz Arena, Variopool i Carolina Medical Center.
W kadrze znalazła się spora grupa zawodników, którzy na mistrzostwa świata przylecą prosto ze Stanów Zjednoczonych – między innymi będąca na początku roku w świetnej formie Wasick, walczący o kwalifikację na igrzyska na 100 m stylem grzbietowym Kacper Stokowski czy debiutujący w polskiej kadrze Christian Sztolcman.
W tej grupie są też bracia Chmielewscy, którzy mogą odegrać znaczące role na dystansie 200 m stylem motylkowym. Krzysztof przystąpi do rywalizacji w roli wicemistrza świata. Lepszym czasem zgłoszenia w Dosze będzie się legitymować tylko Tomoru Honda – Japończyk, z którym nasz reprezentant wygrał w Fukuoce. Z kolei debiutujący na czempionacie globu Michał jest 5. na liście startowej.
Jedną z najbardziej zapracowanych zawodniczek w naszej kadrze będzie Paulina Peda, która została zgłoszona do czterech konkurencji indywidualnych.
- Czuje się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że cała kadra jest fantastycznie przygotowana, więc możemy optymistycznie patrzeć na te zawody – mówi pływaczka AZS AWF Katowice. – Przygotowywaliśmy się na długim basenie, a ja osobiście uwielbiam Łódź zarówno pod względem treningowym jak i startowym, więc ostatnie zgrupowanie w tym miejscu to dla mnie doskonała informacja. Do Kataru jadę po to, żeby powalczyć o jak najlepsze rezultaty, miejsca, a może coś więcej. Czy to jest kwalifikacja olimpijska? Pomidor – dodaje z uśmiechem.
Złożona z 22 osób kadra jest jedną z największych, jaka reprezentowała Polskę w mistrzostwach świata w pływaniu. Liczniejsza (24-osobowa) była tylko ta w Rzymie w 2009 roku. W historii całej imprezy rozgrywanej od 1973 roku biało-czerwoni zdobyli do tej pory 26 medali: 6 złotych, 11 srebrnych i 9 brązowych.
Czempionat globu odbędzie się w dniach 11-18 lutego. Eliminacje będą się rozpoczynać o 7:30 polskiego czasu, a sesje finałowe o 17:00. Medale zostaną rozdane w 42 konkurencjach: 34 indywidualnych i 8 sztafetowych.