- Zadowolony z siebie jestem umiarkowanie. Myślałem, że będzie lepiej - przyznaje znakomity lekkoatleta. - Technika nie jest zła, ale moje nogi są zdecydowanie zbyt wolne. Muszę złapać świeżość w ruchach. Nogi to główna przeszkoda, by kula latała daleko.
Podopieczny trenera Henryka Olszewskiego poleciał wczoraj do USA, by w sobotę wystąpić w mityngu Diamentowej Ligi w Eugene. Pięć dni później czeka go kolejny mityng z tego cyklu - w Oslo. Może już wtedy kula poleci jak trzeba.
Majewski pięć tygodni temu doczekał się przyjścia na świat pierwszego potomka - Mikołaja. Specjalnie z tego powodu przeszedł kurs i zdał egzamin na prawo jazdy, by móc przewieźć żonę i dziecko w razie potrzeby.