„Super Express”: - Jak to jest z tym transferem do Pogoni Szczecin? Jest coś na rzeczy?
Ludovic Obraniak: - Nie ma. Nie rozmawiałem i nie rozmawiam z tym klubem. Jestem w Hajfie i nie zamierzam się stąd ruszać. Choć przyznam, że i do mnie w niedzielę dotarły te plotki z Polski. Dostałem sporo telefonów i smsów z pytaniami co się dzieje, nawet niektóre osoby z klubu pytały mnie o co chodzi. Plotki, plotkami, ale jednego nie rozumiem. Podobno prezes klubu użył sformułowania „nie potwierdzam, nie zaprzeczam”.
- No właśnie. Takie coś z często sugeruje „potwierdzam”…
- Dlatego to mnie trochę dziwi, bo ja naprawdę do Pogoni się nie wybieram. Dobrze się czuję w Maccabi, moja rodzina jest tu ze mną, w Hajfie, zaaklimatyzowała się bez problemu. Mam kontrakt i chciałbym go wypełnić. A polska liga? Nie wykluczam, że kiedyś w niej zagram, ale nie tej zimy.
- Niedawno pojawiły się jednak informacje, że Maccabi nie do końca jest z ciebie zadowolone i być może wymieni cię na innego obcokrajowca jeszcze tej zimy…
- Nie, mam dobre relacje i z działaczami, i z trenerem. Owszem, były pewne kwestie dotyczące cudzoziemca w zespole, ale nie chodziło o mnie. Maccabi sezon zaczęło fatalnie, spadło na dno tabeli, ale teraz jest już dużo lepiej. Ambicje kierownictwa są takie, aby przywrócić świetność klubowi, a ja chciałbym w tym pomóc.
- Za kilka miesięcy finały EURO 2016. Jak oceniasz szanse na powrót do kadry? Małe, duże, średnie?
- Nie jestem w stanie ich ocenić. Ja mogę tylko grać i czekać. Trener Nawałka wie, że jestem do dyspozycji.
- A co powiesz o naszej grupie?
- Z jednej strony jest trochę… rozczarowująca, bo to rywale, z którymi ostatnio regularnie graliśmy, a czasem fajnie jest zagrać z kimś nowym, z kim od dawna nie było okazji się mierzyć. Z drugiej strony wiem co oznacza dla Polaków mecz z Niemcami. A ten na EURO będzie grany na Saint-Denis. Uff, łatwo sobie wyobrazić jakie będą emocje. A co do szans, to oczywiste, że Polska, która idzie w górę, powinna sobie poradzić i wyjść z tej grupy.