Wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim, Maja Włoszczowska (25 l.), przed kamerą wypada równie dobrze jak na rowerze. - Spokojnie, spokojnie, na razie to ja jestem początkującą reporterką. Jeszcze ręka mi się trzęsie, gdy trzymam mikrofon - śmieje się w rozmowie z "Super Expressem".
To nie jest jej pierwsze dziennikarskie doświadczenie. - Prowadziłam już galę, na której wręczano nagrody najlepszym dolnośląskim sportowcom. Jednak to wszystko nic przy tym wyścigu. Tutaj wszystko dzieje się niesamowicie szybko, ale... to mi odpowiada - zaznacza.
Maja twierdzi, że łatwiej jest odpowiadać na pytania, niż je zadawać. - Dziennikarz musi być przygotowany na sto procent. Trzeba mieć w zanadrzu wiele pytań, bo jedni kolarze są wygadani, a inni odpowiadają półsłówkami - mówi.
Jednym z rozmówców Majki był... jej trener Andrzej Piątek. - Czułam się dziwnie. Znamy się wiele lat, na co dzień jesteśmy w koleżeńskich stosunkach, a przed kamerą musiało to wyglądać bardziej oficjalnie - zdradza.
Niedawno ukończyła studia matematyczne. Ale w przyszłości chciałaby zostać dziennikarką.
- To naprawdę fajny, interesujący zawód. A największą frajdę sprawia mi to, że cały czas mam kontakt ze sportowcami. Ale dziennikarstwo to plany na daleką przyszłość, bo przede mną jeszcze kilka lat ścigania - zaznacza.