Piękne chwile wzruszenia, które przeżywaliśmy wszyscy, gdy śliczna, rozpromieniona Maja mijała metę, zdobywając wicemistrzostwo olimpijskie, to zasługa pani Ewy Włoszczowskiej. Matka kolarki od lat pasjonowała się rowerami i swoim hobby zaraziła małą Maję.
Ciągnięta na sznurku
- Na rowerach jeździliśmy praktycznie od zawsze. Kiedy miała 11 lat, co weekend wybieraliśmy się na długie przejażdżki. Potrafiliśmy przejechać nawet 80 kilometrów dziennie - zdradza mama srebrnej medalistki. - Pamiętam, że byłam podczepiona do roweru mamy sznurkiem. Kiedy byłam zmęczona, przestawałam pedałować i mama musiała mnie ciągnąć. Przyznam, że czasem korzystałam z tej opcji. Wtedy jeszcze mi się tak nie chciało jak teraz - śmieje się Maja.W 1997 roku razem z mamą wygrała Family Cup, amatorskie mistrzostwa Polski w kolarstwie górskim. - Wtedy pierwszy raz przeszło mi przez głowę, że może rzeczywiście Majka ma wielki talent i powinna się tym zająć na poważnie - wspomina pani Ewa. Maja rozpoczęła regularne treningi w Śnieżce w Karpaczu. Jej matka cały czas bardzo angażowała się w sportowy rozwój córki. Sponsorowała sprzęt i wyjazdy.
- To nie jest tani sport, a na etapie juniora trudno o sponsorów i pieniędzy brak - zauważa pani Ewa. - Bez pomocy rodziców nie ma szans na odpowiedni rozwój. Jestem jej największym fanem, ale kiedy przechodziła na zawodowstwo, miałam duże wątpliwości, czy to na pewno dobry pomysł. Bałam się, że z kolarstwa nie da się spokojnie wyżyć - przyznaje. Ryzyko bardzo się opłaciło...- Wyścig Mai oglądałam na stojąco - opowiada matka kolarki.
- Mama dobrze wiedziała, że będzie dobrze. Chciało mi się śmiać, kiedy po wyścigu przeczytałam SMS-a, którego wysłała mi wcześniej, jeszcze przed zawodami. Napisała: "Będzie srebro". Szkoda, że nie poszła do bukmachera, bo mogłaby sporo zarobić - żartuje Maja, która wciąż nie może oswoić się z ogromnym przypływem popularności. - Teraz jest moje pół godziny i staram się je najlepiej wykorzystać. Choć przyznam, że moje życie stanęło na głowie, praktycznie od kilku dni nie śpię!
Nie dla "Playboya"
Po sukcesie atrakcyjna sportsmenka dostała wiele ciekawych propozycji.
- Również z "Playboya" - zdradza. - Ale odmówiłam, bo taka forma promocji mnie nie interesuje.
Szkoda, choć... dla Czytelników "Super Expressu" Majka zrobiła wyjątek i możemy z dumą zaprezentować jej rozbierane fotki. Co prawda sprzed wielu lat, ale zawsze...