Michał Listkiewicz

i

Autor: Cyfrasport Michał Listkiewicz

Były prezes PZPN komentuje

Michał Listkiewicz: Złe uczucia szkodą, wybaczanie to piękna sprawa... [MIŚ Z OKIENKA]

2024-01-20 11:59

Już wiem, kto wygrał mistrzostwo Europy w piłce ręcznej, choć turniej dopiero się rozkręca. To kibice z Wysp Owczych, którzy w imponującej liczbie przyjechali do Berlina, a ich fantastyczne zachowanie bardzo odbiegało od tego, do czego przywykliśmy na polskich stadionach.

Także w halach, bo ilość wulgaryzmów i agresji na niektórych krajowych meczach koszykówki, szczypiorniaka (siatkówka trzyma fason) niemiło zaskakuje. Krytykanci - bo trudno kanapowych kibiców nazwać krytykami - ironizują, że wygrana Polaków z reprezentacją państwa o populacji Skierniewic to nic specjalnego. Przy okazji nazywają dzielnych Faroerów "kelnerami". Ignoranci, bowiem armia duńskich trenerów szkoli na Wyspach Owczych setki świetnych graczy, a ci rzekomi kelnerzy napędzili więcej strachu Słoweńcom i Norwegom niż Polakom. Odnoszę wrażenie, że krytykowanie polskich sportowców przez rodaków to domena tych, których mamusie zwalniały z lekcji wf i zabraniały pocenia się na podwórku. Sprawne mają tylko paluszki dudniące w klawiaturę. A sprawność fizyczną taką jak 80 procent polskich dzieci czyli zerową. To oficjalne dane, które przerażają.

Po koszykarskich derbach stolicy fani przegranej w nich Legii naśmiewali się, że kibice dzielnych Dzików są śmieszni, bo zamiast bluzgać i rozbierać się do naga wesoło śpiewają, grają na trąbkach, rzucają konfetti zamiast rac. Trochę Ameryki w Polsce, wszak to wzory prosto z NBA i NCAA. Kiedyś słowo "bywalec" dobrze się kojarzyło z życiem salonowym. Dziś brzmi podejrzanie, szczególnie w odniesieniu do kibiców. Pojawiła się na szczęście nowa kategoria fanów, przy których można pojawić się z żoną, córką, wnuczką. Koszykarskie Dziki, siatkarski Progress, piłkarskie Puszcza i Termalika to normalność, a nie folklor.

Bez przekonania zasiadłem do oglądania łyżwiarskich mistrzostw Europy w short tracku. Wybrałem się do Gdańska sceptyczny, wróciłem entuzjastyczny. Co za emocje, co za tempo, co za poziom! Nowe może się przebić pod warunkiem, że jest ciekawsze od starego. W muzyce, teatrze, kinie, malarstwie i sporcie. Starego dobrego Szekspira i Czechowa nie zabije nawet zwolniona wreszcie z dyrektorowania Monika Strzępka. Short track, teqball, wspinaczka na ściance, koszykówka 3 na 3, softball pewnie nie zagrożą tradycyjnym dyscyplinom, ale są godne uwagi.

Jacek Gmoch ukończył 85 lat i wciąż zadziwia erudycją. Gratulując "Szczęce" mam prośbę, by wyrzucił precz dawne urazy. Dawno temu w Grecji pokazał mi listę osób, które rzekomo wyrządziły mu krzywdę, więc im nie odpuści. Byli na niej trenerzy, działacze, piłkarze, dziennikarze. Tyle dziesięcioleci minęło, a Jacek wciąż z przekąsem wyraża się o Kazimierzu Górskim, Ryszardzie Kuleszy, Andrzeju Strejlale. Złe uczucia szkodzą, wybaczanie to piękna sprawa, znam to z autopsji.

Dariusz Szpakowski na białym koniu wrócił do telewizji. Jak każdemu zdarzały mu się w długiej karierze gafy i przejęzyczenia, ale był i pozostanie mistrzem tworzenia emocji słowem. Cieszę się, że "Szpaku" będzie nie tylko doradzał nowym władzom TVP, a sięgnie też ponownie - który to już raz? - po mikrofon. Jego komentarze z piłkarskiego EURO (obu z biało-czerwonymi na murawie) oraz paryskich Igrzysk Olimpijskich starszym wycisną łezkę z oka, a młodszym uświadomią, że nie wiek, a wiedza i talent decydują o tym, kogo lubimy i szanujemy.

QUIZ: Rozpoznasz polskich piłkarzy? Lewandowskiego zna każdy, a resztę? 15/20 to absolutne minimum

Pytanie 1 z 20
Zaczniemy podobnie jak w piłce. Bramkarz na zdjęciu to...
Wojciech Szczęsny
Sonda
Czy Polska wygra baraże i awansuje na Euro 2024?
Jan Tomaszewski ostro o Lewandowskim i Miliku
Najnowsze