Mistrzowie pożegnali kamilę

2009-05-04 11:30

Niedawno planowała, że w niedzielę 3 maja rzucać będzie młotem w zawodach siłaczy w Tczewie. Po śmierci Kamili Skolimowskiej (26 l.) jej przyjaciele postanowili, że zawody zorganizują w Warszawie, jej rodzinnym mieście. Kamila patrzyła z góry na swoich bliskich, którzy na sportowo uczcili jej pamięć.

- Była naprawdę wielką zawodniczką, zawsze pozytywnie myślącą, zawsze uśmiechniętą - wspomina słoweński młociarz Primo Kozmus, mistrz olimpijski z Pekinu, który wystartował w sobotnim mityngu, chociaż odczuwał skutki niedawnej kontuzji.

- Kamila wprowadzała dobrą atmosferę. Była po prostu dobrym człowiekiem - dodaje. Podobnie zapamięta Kamilę Szymon Ziółkowski (33 l.), który razem z nią wywalczył olimpijskie złoto w 2000 roku.- Nie wyobrażam sobie, że w listopadzie nie usiądę z nią, nie porozmawiamy, jak zaplanować kolejny sezon. A poza tym to była niezwykła osoba. Najlepiej świadczy o tym fakt, że wytrzymywała ze mną całymi tygodniami, a to naprawdę nie jest łatwe - uśmiecha się Ziółkowski.

W konkursie rzucania dziwnymi przedmiotami "Highland Games" stryjeczni bracia Skolimowskiej, Sebastian (36 l.) i Łukasz Wentowie (33 l.), okazali się lepsi od olimpijskich medalistów: kulomiota Tomasza Majewskiego (28 l.) i dyskobola Piotra Małachowskiego (26 l.).- Sądzę, że to widowisko podobałoby się Kamili. I właśnie dla niej tutaj wystąpiłem - podkreślił Majewski.

Najnowsze