Mogę poddać się badaniu wariografem

2010-03-19 3:00

Rozmawiamy z trenerem Wiesławem Cempą, który znalazł się w kręgu podejrzanych w aferze dopingowej Kornelii Marek:

Nie ma już wątpliwości, że Kornelia Marek (25 l.) była na IO w Vancouver na dopingu. Z analizy przeprowadzonej w laboratorium antydopingowym wynika, że ostatni zastrzyk z EPO dostała w Whistler 4-6 dni przed startem sztafety, w której Polki zajęły szóste miejsce. - Zastrzyki dożylne i domięśniowe robił mi fizjoterapeuta Witalij Trypolski. Byłam przekonana, że to dozwolone środki, witaminy - broni się Marek.

Trypolski wyjechał na Ukrainę, wcześniej zapewniał, że nie podawał Kornelii Marek EPO, ale dozwolone prawem wspomaganie. Trener kadry biegaczy narciarskich też nie przyznaje się do winy.

Przeczytaj koniecznie: Kornelia Marek jeszcze w Vancouver brała EPO w żyłę

- Gotów jestem poddać się badaniom na wykrywaczu kłamstw - deklaruje Cempa w rozmowie z "Super Expressem". - Wierzę, że prawda wyjdzie na jaw.

Cempa mówi niechętnie, bo - jak twierdzi - kierownictwo PZN zobowiązało go, by nie komentował sprawy do czasu podjęcia oficjalnych decyzji.

- Byłem za grupę odpowiedzialny i nie neguję tego. Nie mogę jednak robić za policjanta i kontrolować wszystkiego, co się dzieje w zespole - argumentuje. - Znalazłem się w podobnym położeniu co rodzice, którzy codziennie widując swoje dziecko zostają nagle zaskoczeni wiadomością, że jest ono narkomanem.

Kornelia Marek chce powrócić do startów, gdy skończy się jej kara (jeszcze nie wiadomo jaka, prawdopodobnie 2 lata dyskwalifikacji). Przez grupę nie zostanie odepchnięta.

- Pozostałe zawodniczki są negatywnie nastawione do dopingu, ale nie do Kornelii - podkreśla trener.

Najnowsze