Justyna osiągnęła rewelacyjną formę po treningach w Livigno na wysokości 1800 m. - Ale może lepiej było zakamuflować tę wysoką formę? Teraz rywalki będą czujne - zastanawia się w rozmowie z "Super Expressem" trener Aleksander Wierietielny (62 l.). - My z kolei będziemy pewni siebie, a to niezbyt dobrze. Czy potrafię utemperować tę pewność siebie Justyny? To taka dziewczyna, że na nią nikt nie ma wpływu.
Sama Justyna nie żałowała, że już zademonstrowała na co ją stać:
- Ja kiedy startuję, zawsze daję z siebie wszystko. Jak jest forma, to trzeba ją pokazać. A poza tym w światku biegów narciarskich doskonale wiedzą, na co mnie stać. Dziesięć osób podchodziło do mnie przed tym biegiem w Val di Dentro i przepowiadało, że wygram. I świetnie, że wygrałam, bo zwycięstwa w Pucharze Świata nie zdarzają się codziennie - podkreśla Kowalczyk.
To było już trzecie zwycięstwo Polki w tym sezonie w PŚ Trener Wierietielny po tym sukcesie się rozmarzył: - Byłbym szczęśliwy, gdyby Justyna tak pobiegła w Libercu na mistrzostwach świata (18.02-1.03). Jeśli ze zdrowiem będzie w porządku, to jest na to szansa - uważa szkoleniowiec.