W ostatni weekend naukowcy pilnujący znajdujących się na uniwersytecie w Seattle sejsmografów musieli się mocno zdziwić, gdy w pewnym momencie urządzenia zarejestrowały małe trzęsienie ziemi o sile jednego stopnia Richtera. Nie było ono dość mocne i intensywne, ale całkiem długie, co mogło wprowadzić w prawdziwą konsternację. A ta była zapewne jeszcze większa, gdy okazało się, co było przyczyną wstrząsu.
Tego samego dnia na stadionie w Seattle miejscowa drużyna futbolu amerykańskiego Seahawks grała mecz ligi NFL z Houston Texans. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem wydawało się, że to goście zwyciężą, ale wtedy świetną akcją popisała się miejscowa ekipa. Quarterback gospodarzy Russell Wilson dobrym podaniem odnalazł Jimmy'ego Grahama, a ten zdobył przyłożenie i zagwarantował swojej drużynie prowadzenie, którego ta już nie oddała i wygrała 41:38.
W tym momencie siedemdziesiąt tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach eksplodowało radością. To było prawdziwe szaleństwo, które - jak się później okazało - wywołało małe trzęsienie ziemi. Doskonale widać to na poniższym filmiku, który zarejestrował pracę zlokalizowanych nieopodal sejsmografów.
To jednak nie pierwszy raz, gdy fani Seattle Seahawks doprowadzają do drobnych wstrząsów. Podobna sytuacja miała miejsce cztery lata temu podczas spotkania z New Orleans Saints. Warto też dodać, że kibice tej drużyny dwukrotnie bili rekord Guinessa w najgłośniejszym dopingu w historii. W 2013 roku osiągnął on 136,6 decybeli, a rok później 137,6 decybeli. Dla porównania na głośnym koncercie rockowym panuje zwykle poziom natężenia dźwięku mierzony w ok. 120 decybelach.
POTWORNA kontuzja w USA! Zawodnikowi groziła amputacja
Gwiazda PORNO nie rezygnuje! Mia Khalifa próbowała poderwać kolejnego sportowca
Mistrz świata obstawiał wyniki swoich meczów! Wielka afera i dotkliwa kara
