Stuart Bingham tytuł mistrza świata w snookerze wywalczył w 2015 roku. Do tego momentu właśnie miał obstawiać wyniki spotkań - zarówno swoich, jak i największych rywali. Cały proceder trwał dwanaście lat, a 41-latek przepuścił u bukmacherów niemal pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Oskarżony przyznał się do kilku zarzutów, ale Światowa Federacja Profesjonalnego Bilarda i Snookera (WPBSA) udowodniła mu znacznie więcej grzechów.
Zawodnik miał korzystać z kilku kont, a swoje spotkania obstawiał w imieniu własnego menedżera. Organizacja WPBSA mimo tak dużej winy, wciąż ufa jednemu z najlepszych snookerzystów świata. "Nie ma powodu przypuszczać, że Stuart Bingham robił cokolwiek, aby wpłynąć na wyniki meczów lub angażował się w jakąkolwiek działalność korupcyjną" - napisano w oświadczeniu. Postanowiono, że były mistrz świata zostanie zawieszony na pół roku. Jest jednak jedno "ale".
Otóż Binghamowi zawieszono połowę okresu dyskwalifikacji do października 2018 roku. Oznacza to, że jeśli snookerzysta spełni określone warunki, to wróci do gry 26 stycznia. Wówczas wystąpi w zaplanowanych na kwiecień mistrzostwach świata. Stuart Bingham na pewno jednak opuści dwa ważne turnieje - mistrzostwa Wielkiej Brytanii oraz Masters.
Zobacz: Ksiądz-kulturysa! Niezwykła pasja kapłana z Dolnego Śląska [GALERIA]
Przeczytaj: SZOK! Mistrzyni olimpijska wyznała, że molestował ją lekarz reprezentacji
Sprawdź: Znany trener wyleciał z pracy, bo wciągał biały proszek. Teraz idzie na leczenie