W wielu chrześcijańskich krajach śmierć bliskiej nam osoby, to czas żałoby, smutku i rozmyślań o życiu. Podobnie obchodzimy dzień Wszystkich Świętych, gdzie w zadumie idziemy na groby, aby powspominać zmarłych. Wyjątek stanowi Meksyk, gdzie śmierć traktuje się zupełnie inaczej.
Ichniejszy dzień zmarłych to nie powód do smutku, a do... radości. Dia del Muerto, bo tak nazywa się ten dzień, to kolorowe święto wywodzące się z epoki prekolumbijskiej. Szacuje się, że tradycja ta liczy sobie aż 3000 lat. Meksykanie wierzą, że zmarli nadal egzystują wśród nich i w ich towarzystwie cieszą się świętem. Więcej o tym dniu możecie przeczytać tutaj.
Dlatego niektóre zachowania mogą wprawiać w nas zdumienie. W Internecie krąży od niedawna niecodzienny film. Jeden z pasjonatów i kibiców piłki nożnej wymarzył sobie, aby po śmierci... strzelić jeszcze jakąś bramkę. Na pomoc ruszyli jego bliscy. W specjalnie zaaranżowanym meczu ustawili trumnę z kibicem tuż przed linią bramkową. Jeden z zawodników odbił futbolówkę od trumny, a ta następnie wpadła do siatki. Był to jeden z etapów ceremonii pogrzebowej.