„Brazylia i świat w żałobie: był tylko jeden Pele” – można przeczytać w amerykańskim „Washington Post”, a argentyński dziennik „Ole” najnowsze wydanie zatytułował „Piłka płacze: Pele nie żyje”. Legendę Pelego docenia się w Argentynie, mimo że jest to kraj Diego Maradony i Lionela Messiego, którzy również ubiegają się o nieoficjalny tytuł najlepszego gracza wszech czasów. Dziennikarz gazety „Clarin” Luis Vinker widzi w Pele pierwszą wielką gwiazdę futbolu, określając go wielkim wśród wielkich.
„Pomijając rywalizację między Argentyną a Brazylią, nikt nie może wątpić, że Pele był jednym z największych piłkarzy w historii, dla wielu najlepszym, oprócz Diego Maradony i Lionela Messiego. Pewne jest jednak, że naznaczył epokę, począwszy od nastoletniego debiutu, przez grę w Santosie, po reprezentację Brazylii” – można przeczytać w gazecie „Ole”.
Meksykańska prasa ukazuje wizerunek Króla świętującego swój trzeci tytuł mistrza świata w 1970 roku na stadionie Azteca w Meksyku, niesionego przez kolegów z drużyny, bez koszulki i w sombrero. „Piłka nożna jest w żałobie” – głosi tytuł „El Universal”. W ekwadorskiej gazecie „El Universo de Guayaquil” można przeczytać o pożegnaniu z Pele, „nadprzyrodzonym piłkarzem".
Mamy komunikat rodziny po śmierci Pelego. Padły piękne słowa, można się wzruszyć
„New York Times” podkreśla, że śmierć Pelego to utrata światowego oblicza piłki nożnej, które pomogło spopularyzować ten sport w Stanach Zjednoczonych za sprawą gry w nowojorskim Cosmosie. Z kolei w „Washington Post” Liz Clarke napisała: „Nazywaliśmy go królem futbolu, ale to drugie przezwisko Pelego – +Perola Negra+, czyli +Czarna Perła+ najlepiej przywołuje rzadką inteligencję, jaką miał w swojej drobnej sylwetce”.
Niezwykły talent legendy futbolu podkreślił także francuski dziennik „L'Equipe”, który w najnowszym wydaniu poświęcił mu aż 22 strony. Dziennikarz Vincent Duluc napisał: „Za smutkiem kryje się szczęście, że widziałem go grającego, widziałem go tańczącego, także na starych fotografiach, ale byłem również świadkiem, jak nadał nowy sens najbardziej uniwersalnej grze na świecie”.
Według francuskiej gazety „Le Monde” Pele był największym piłkarzem w historii, „monarchą absolutnym okrągłej piłki”. A redaktor niemieckiej gazety "Bild" Alfred Draxler kwituje: „Pele był lepszy niż Messi, Maradona i Ronaldo razem wzięci”.