Od samego początku, gdy Adil Rami i Pamela Anderson zaczęli się ze sobą spotykać, ich związek przyciągał uwagę wszystkich dookoła. Relacja jeden z największych gwizd Hollywood i 18 lat młodszego od niej piłkarza z początku wyglądała na bardzo udaną, a Anderson przeprowadziła się nawet do Marsylii, gdzie występował obecnie obrońca. Z czasem informacje na temat ich romansu zaczęły wypływać na światło dzienne. Niekiedy z resztą za sprawą samego zainteresowanego. Tak było w przypadku wyjawienia pikantnych szczegółów dzielenia łóżka z gwiazdą Hollywood w klubowej szatni, co wyjawił później Aleksandr Kokorin, który grał z Ramim w FK Soczi.
Pamela Anderson to DEMONICA SEKSU! Piłkarz kochał się z nią 12 razy jednej nocy!
Związek Ramiego i Anderson nie przetrwał jednak próby czasu i po nieco ponad dwóch latach para się rozeszła. Powodem takiego stanu rzeczy było, jak twierdzi aktorka i modelka, podwójne życie, które prowadził francuski piłkarz. Głównym zarzutem ze strony Anderson miały być zdrady, których dopuszczał się Rami, a jego kochanką miała być Sidonie Biemont, czyli była żona zawodnika, z którą ma on dwójkę dzieci.
Rami tłumaczył, że co prawda oszukiwał Anderson w sprawie utrzymywania kontaktów z byłą żoną, jednak nie miał z nią romansu. Jak twierdził piłkarz, próbował on utrzymywać dobre relacje z byłą partnerką przede wszystkim ze względu na ich dzieci. To jednak nie okazało się największym zmartwienie piłkarza. Po rozstaniu z Pamelą Anderson, aktorka oskarżyła piłkarza o agresje i używanie wobec niej przemocy.
Obecnie byli partnerzy próbują dowieść kto ma rację. Podczas ostatniego wywiadu piłkarza stwierdził on, że również ma pewne dowody w postaci zdjęć i nagrań wideo, które świadczą o jego niewinności.
- Ona po prostu chciała mnie zmiażdżyć. Nigdy nie złożyła żadnej oficjalnej skargi, ponieważ to wszystko o czym mówi w ogóle się nie wydarzyło - powiedział piłkarz w rozmowie z Le Figaro.