Nieraz zdarzało się, że piłkarze musieli gonić za zabłąkanym psem, który niespodziewanie przerwał mecz, albo kamery wyłapywały zagubionego ptaka odpoczywającego na murawie. Rzadko zdarza się jednak, aby na boisku pojawiała się... kura. Takie sceny mają miejsce przede wszystkim w niższych ligach. Tak też było w przypadku szokującego zdarzenia, do jakiego doszło w Chorwacji.
Piłkarze FK Zelengrad rozgrywali kolejne spotkanie na własnym boisku. Ale kibice obecni na meczu po raz pierwszy byli świadkami fatalnych obrazków. Ivan Gazdek, zawodnik gospodarzy, w pewnym momencie zauważył, że przy linii bocznej pojawiło się małe stadko kur. Piłkarz podbiegł do zwierząt, które zaczęły uciekać. Jedno z nich była nieco wolniejsza i przez to straciło życie.
A właściwie przez zachowanie piłkarza. Gazdek z całej siły kopnął kurę w głowę. Jak można się domyślić dla zwierzęcia skończyło się to tragicznie. Piłkarz martwą kurę wyrzucił za plac gry. Wszystko widział sędzia, który pokazał mu czerwoną kartkę. - Uwierzcie mi, nie chciałem tego zrobić. Mecz był nerwowy i negatywne emocje udzieliły mi się. Kury wbiegły na boisko, gdzie się wypróżniały, to było niehigieniczne. Chciałem je przepędzić i przypadkowo uderzyłem jedną z nich w głowę - tłumaczył się piłkarz na łamach agencji prasowej 24Sata.
Wideo z tego zajścia znajdziecie POD TYM LINKIEM (trzeba kliknąć TUTAJ). Ostrzegamy, że jest drastyczne.
Polecany artykuł: