Anna Lewandowska postanowiła podzielić się z fanami zdjęciem, które przedstawia, jak wygląda jej brzuch zaledwie kilka tygodni po porodzie. Choć trenerka fitness wciąż powtarza, że potrzebuje trochę czasu zanim wróci do pełni formy, to zdaniem wielu obserwujących taki stan rzeczy już nastąpił. Faktycznie, żona najlepszego polskiego piłkarza, wygląda jakby była w szczycie formy, co wiele komentujących zauważyło od razu. Znalazł się jednak jeden komentarz, który przedstawił naprawdę poważny zarzut. Otóż jedna z opinii opierała się na domyśle, że Anna Lewandowska retuszuje swoje zdjęcia!
Kolejne dziecko u Lewandowskich! Znowu córka! [ZDJĘCIE]
Zaledwie kilka dni temu popularna Polka została przyłapana z mężem w Warszawie, gdzie jeździła luksusowym samochodem. Według komentującej, zdjęcia robione z ukrycia pokazują, że wybranka serca Roberta Lewandowskiego są potwierdzeniem, że fotki na Instagramie nie są do końca prawdziwe. "Widać ciążowy brzuch. Osobiście nie mam nic do tego, bo to jak najbardziej normalnej tylko po co zaklinać rzeczywistość na Insta?" - napisała pod nowym zdjęciem. Na odpowiedź pani Ani nie musieliśmy długo czekać.
Małgorzata Rozenek wystąpiła z ROZPACZLIWYM wołaniem o pomoc. Lewandowska odpowiedziała
Guru Polek w dziedzinie fitness szybko ustosunkowała się do zarzutów i jednoznacznie je odrzuciła. Jest zdania, że takie opinie są po prostu wyssane z palca. "Przecież ja mam lekki brzuch! Kto mówił, że nie? Hahaha, zresztą DZISIAJ Wam pokażę. Nie przerabiam zdjęć. A zdjęcia paparazzi... No cóż... Zawsze są niekorzystne, co poradzić" - odpowiedziała Anna Lewandowska, nie pozostawiając żadnych złudzeń.