Siostry Radwańskie zawsze spędzały święta w Krakowie. Tylko impreza sylwestrowa ich czasem omijała, ale w tym roku będzie inaczej.
- Chyba większość zawodniczek święta Bożego Narodzenia spędza w domu. Być może tylko niektóre wylatują wcześniej do Australii, żeby się zaaklimatyzować - mówi Agnieszka Radwańska.
Na jej wigilijnym stole znajdzie się komplet dwunastu potraw. - Ja jednak wszystkich nie spróbuję, bo jestem wybredna w tej kwestii. Lubię zupy. Barszcz i grzybowa to moje ulubione. Smakują mi też pierogi ruskie. Gorzej z karpiem, za ościami zdecydowanie nie przepadam - śmieje się "Isia" i ze wstydem przyznaje, że ona sama nie przyrządza żadnej z potraw. - Razem z siostrą ubieramy za to choinkę - dorzuca na usprawiedliwienie.
Czy pod choinką Radwańskich braknie miejsca na prezenty? Chyba nie. - Stawiamy raczej na drobne upominki, niespodzianki. Kosztownych prezentów sobie nie robimy - zdradza 10. tenisistka świata.
Czy znalazła kiedyś rakietę pod choinką? - O Jezu, nie! - odpowiada ze śmiechem. - Być może gdy byłam mała, ale chyba raczej nigdy żadnego "tenisowego" prezentu nie otrzymałam.
Po świętach i Nowym Roku ruszy tenisowa karuzela. Radwańska pierwszy tydzień sobie "odpuści". Wystąpi dopiero na turnieju w Sydney, który rozpoczyna się 10 stycznia. Będzie to dla niej jednocześnie próba generalna przed Australian Open.
Radwańska: Jestem wybredna w święta
2009-12-24
16:58
- Jestem wybredna, więc nie spróbuję wszystkich dwunastu wigilijnych potraw. Lubię zupy i pierogi, za karpiem nie przepadam - mówi Agnieszka Radwańska. Najlepsza polska tenisistka Boże Narodzenie jak zawsze spędzi w Krakowie. Do Australii na turniej w Sydney wyleci dopiero po Sylwestrze.