- Jeszcze to wszystko do mnie nie dociera. Przy ostatnim rzucie w ogóle zapomniałem, że jestem na trzecim miejscu. Były to bardzo dziwne zawody, w deszczu, długo się czekało na swój rzut. Było nerwowo, stresująco, a koło bardzo śliskie. Najważniejsze jednak, że się udało. Nie wiem jak, ale się udało. Rzucałem stabilnie, zrobiłem swoje. Wynik nie był idealny, ale nie to się dziś liczy - powiedział Urbanek.
Lekkoatletyczne ME: Urbanek brązowym medalistą w rzucie dyskiem, Małachowski poza podium
Brązowy medalista odniósł się także do pochlebnych słów Piotra Małachowskiego, który widzi w nim przyszłego mistrza świata. - Cieszę się bardzo z tych miłych słów. Też uważam, że mam potencjał, żeby rzucać daleko. Jeszcze może tak bardzo tego nie pokazuje, dziś wygrałem bardziej głową, bo wszyscy się stresowali tym mokrym kołem. Rzuciłem jak najlepiej potrafiłem i starczyło na medal - zakończył.
W finale rzutu dyskiem wygrał główny faworyt, mistrz olimpijski, świata i Europy Niemiec Robert Harting. Jako jedyny pokonał granicę 66 metrów. Drugie miejsce i srebrny medal zdobył Estończyk Gerd Kanter, natomiast podium zamknął Urbanek. Faworyzowany do medalu Małachowski zawody zakończył na czwartymi miejscu.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail