ME w piłce ręcznej: Rosiński stawia piwo

2010-01-21 16:35

Tomasz Rosiński (26 l.) musi pobiec do sklepu i przynieść dla kolegów skrzynkę piwa. Taka jest umowna kara za każdy rzut na bramkę, po którym bramkarz przeciwników łapie piłkę w ręce.

Taka sztuka udała się Szwedowi Matthiasowi Anderssonowi. I choć "Rosa" był przy strzale blokowany, a piłka wcześniej zrykoszetowała, to dowód w zapisie elektronicznym meczu jest - piwo obowiązkowe!

Przeczytaj koniecznie: Szmal załatwił awans

Rosiński przed spełnieniem obowiązku tak bardzo się nie broni, choć pewnie będzie musiał przy piciu piwa wysłuchać od kolegów porcji kpinek.

Nastrój w drużynie Bogdana Wenty jest fantastyczny. Oni nie są tylko sportową drużyną, ale przede wszystkim gromadą świetnych kumpli, którzy nie tylko na boisku czują się ze sobą dobrze. Może to jest recepta na wielki sportowy team?

Niemcy w piłce ręcznej wygrali wiele, ale przegrywać to oni nie potrafią. Już w trakcie meczu z Polską bramkarza Johannesa Bittera "nosiło". Krzyczał, wykonywał mnóstwo agresywnych gestów, kłócił się. W końcówce spotkania ze Słowenią niemiecki golkiper po prostu eksplodował. Kiedy sędzia przyznał rywalom rzut karny, kopnął w słupek bramki o mało go nie łamiąc.

Gdyby nie uspokajający go koledzy, pewnie wyleciałby z boiska z czerwoną kartką. Mecz zakończył się remisem 34:34.

Niemiecka prasa po meczu z Polską krytykowała swój zespół. Szwedzi pojękują, że "Polacy to zabójcy", a "Szmal tak zamurował bramkę, że nie można było się do niej dostać".

Teraz sztokholmskie gazety mobilizują swoich, by w meczu z Niemcami podziurawili bramkę Johannesa Bittera. Z tym nerwusem powinno im pójść łatwiej.

Czy Polaków stać na zdobycie tytułu mistrzów Europy?

Najnowsze