Gospodarze zrobili wszystko, by sytuację choć trochę poprawić. 3,3 mln samochodów w mieście może jeździć wyłącznie w dniu tygodnia, który zgodny jest z ostatnią cyfrą na tablicy rejestracyjnej. 2 mln samochodów dostało na dwa miesiące kompletny zakaz włączania silników. Prawie 45% zakładów produkcyjnych z rejonu pekińskiego, zwłaszcza te najbardziej dymiące, zaprzestanie produkcji na czas igrzysk.
I co to wszystko da? Mimo, że akcja "odsmogowania" Pekinu trwa już parę tygodni, większych efektów nie widać. Zaduch w mieście jest taki, jak w najbardziej zanieczyszczonych strefach innych wielkich miast.
Sportowcy, którzy przyjeżdżali tu na rekonesanse przedolimpijskie, mówią krótko: zatyka. Mniej w klimatyzowanych halach, ale np. lekkoatleci i kolarze mogą mieć z pekińskim powietrzem (?) poważny problem. Ono prawie nie nadaje się do oddychania.