Thorbjoern Olesen trafił na czołówki mediów na całym świecie 20 lipca 2019 roku. Niestety, Duńczyk nie zawdzięczał tego swoim sportowym występom, ale skandalowi obyczajowemu. Podczas lotu ze Stanów Zjednoczonych do Londynu kompletnie się upił. To jednak nie wszystko. W czasie podróży obrażał personel i napastował śpiącą pasażerkę. Linia British Airways wytoczyła niesfornej gwieździe sportu proces, przez który musiał pauzować ostatnie 11 miesięcy. Z powodu pandemii koronawirusa rozprawy są odraczane, a sam Olesen otrzymał warunkową zgodę na starty w zawodach wysokiej rangi.
Dla golfisty może być to zbawienne. Okazuje się bowiem, że na niemal rocznej przerwie stracił ogromne pieniądze. Eksperci z "Ekstrabladet" wyliczyli, że przez 11-miesięczny rozbrat ze swoją dyscypliną koło nosa przeszło mu 10 milionów koron, co w przeliczeniu daje aż 6 milionów złotych! Pieniądze są o tyle potrzebne, że w przypadku niekorzystnego wyroku wydanego przez sąd Thorbjoern Olesen musi liczyć się z koniecznością zapłaty słonego odszkodowania.
Mężczyzna wypadł z balkonu i ZABIŁ sportowca. HORROR rozgrywał się na oczach żony zawodnika
Ian Poulter, przyjaciel niesfornego pasażera i także golfista, w dość obrazowy sposób relacjonował przebieg zdarzeń sprzed niemal roku. Zaczęło się od za dużej ilości drinków, a później było już tylko gorzej. - Zasnął, a gdy się obudził dostał jakiegoś amoku - agresywne obrażał personel i pasażerów, potem położył się na śpiącej kobiecie i zaczął ją seksualnie molestować. Później z dzikim uśmiechem nasikał na podłogę na oczach wszystkich - opisywał Brytyjczyk.