- Usain, czy to prawda?
- Prawda. Sznurodwadło rzeczywiście było rozwiązane.
- Zrobiłeś to specjalnie? Jakaś demonstracja?
- A skądże. Po prostu rozwiązało się, zobaczyłem to dopiero na mecie.
- Co czujesz, kiedy oglądasz swoje biegi w Pekinie?
- Mam gęsią skórę, przeżywam wszystko jeszcze raz, i jeszcze raz...
- Ale przecież masz te trzy złote medale, trzy rekordy świata. Skąd emocje?
- One tkwią we mnie na stałe.
- Który z twoich biegów był najbliższy technicznej doskonałości?
- Chyba 19,30 na 200 m. Powiedziałbym, że byłem blisko perfekcji, ale zaraz przybiegnie Glen Mills (menedżer sprintera - przyp. red.) i wykaże mi gdzie popełniłem błędy. Wolę nie ryzykować... Myślę, że jestem w stanie ustanowić rekord, który przetrwa 50-60 lat.
- Tajemnica twoich sukcesów?
- Twarda, ciężka praca. I chyba też fakt, że ta harówka nadal sprawia mi przyjemność.
- Twoje plany na rok 2009 ?
- Przeżyć sezon bez kontuzji.
- Podobno chcesz biegać 400 m.
- Zaczynam treningi. Jeśli dobrze pójdzie, to będę biegał 400.
- Chcesz na igrzyskach w Londynie wygrać 100, 200 i 400 m ?
- Nie. To jest ponad ludzkie siły. Najprawdopodobniej zrezygnuję z setki.