Piękne bramki, wielometrowe rajdy z piłką, łatwość w oszukiwaniu rywali, wyszukane sztuczki techniczne - to z tego wielu fanów futbolu zapamiętało magika, jakim na boisku był Ronaldinho. Ciężko było przewidzieć, co tym razem w meczu wywinie Brazylijczyk. Rywale mieli ogromny problem, aby powstrzymać jego akcje, a takie próby kończyły się nierzadko ośmieszeniem.
Ronaldinho w piłce zdobył w zasadzie wszystko, co było do zdobycia. Wraz z FC Barceloną sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii oraz Ligę Mistrzów, w barwach AC Milan wygrał Serie A, a z reprezentacją Brazylii sięgnął po mistrzostwo świata w 2002 roku. Szesnaście lat po tym osiągnięciu Brazylijczyk ogłosił, że oficjalnie kończy karierę. Choć ostatnie lata przygody z piłką to i tak była bardziej zabawa, niż gra na poważnie.
Niewykluczone jednak, że Ronaldinho znów zacznie czarować kibiców. Pojawiły się dość sensacyjne doniesienia, że z Brazylijczykiem negocjuje... maltański klub. O rozmowach między zespołem Birkirkara FC, a byłym piłkarzem poinformował portal Times of Malta. - Mogę potwierdzić, że istnieje możliwość, w której Birkirkara FC pozyska Ronaldinho. Nic nie zostało jeszcze zawarte, ale rozmowy trwają. Trzeba być cierpliwym i patrzeć, jak rozwinie się sytuacja - powiedział Michael Valenzia, dyrektor techniczny zespołu.
Brat Ronaldinho bardzo szybko zdementował te plotki. - Wizyta na Malcie jest związana z prezentacją naszego wina i grą w siatkonogę - stwierdził Roberto Assis. Valenzia nie daje jednak za wygraną. - Brat Ronaldinho nie ma teraz nic z nim wspólnego. Był jego agentem, ale teraz doradza mu firma. Więc to ta firma decyduje, co zrobi, a nie jego brat - dodał dyrektor techniczny. - Negocjujemy z zagranicznymi inwestorami, którzy są gotowi sponsorować nasz klub. Podczas rozmów okazało się, że niektóre osoby są powiązane z środowiskiem Ronaldinho. Jego ludzie są zainteresowani, by piłkarz dołączył do małego klubu - stwierdził Valenzia.