- Już w poprzednim sezonie pogroziła rywalkom, była trzecia w klasyfikacji generalnej. W tym roku jest chyba jeszcze mocniejsza, chociaż "poweru" jeszcze nie ma, bo przez ostatnie dwa miesiące miała ciężkie treningi - dodaje Wierietielny.
Trener planuje, żeby Justyna szczyt formy osiągnęła na IO 2010 w Vancouver. Jednak nie chce odpuścić mistrzostw świata 2009 w Libercu.
- Jeszcze wszystko przed nią. Jest młoda, ma dopiero 25 lat. Marzę tylko, żeby była zdrowa. Bo pracowita, ambitna i sumienna jest niebywale - twierdzi trener.
Wierietielny, z pochodzenia Rosjanin, od lat obywatel Polski, 12 lat temu doprowadził Tomasza Sikorę do mistrzostwa świata w biathlonie.
- Niedawno Tomek powiedział Justynie, że dzięki dobrej pracy ze mną w młodości stworzył sobie mocną bazę i teraz może trenować mniej - mówi z satysfakcją Wierietielny.
Od półtora roku nasza najlepsza narciarka trenuje tylko z Wierietielnym, poza kadrą biegaczy i biegaczek.
- Ona jest taką Zosią Samosią. Nie lubi, kiedy ktoś ją naśladuje, nie lubi rywalizacji na treningu ani uwag trenera z boku - zdradza Wierietielny.