Franck Berrier był wychowankiem francuskiego SM Caen. To właśnie w barwach tego klubu rozpoczynał profesjonalną karierę piłkarską. Następnie ofensywny pomocnik przywdziewał jeszcze trykoty rodzimych Beauvis oraz AS Cannes. W końcu – w 2008 roku – trafił do Belgii, a konkretnie do Zulte Waregem. To właśnie w tym kraju Berrier przez lata budował swoją futbolową renomę. Oprócz Zulte reprezentował również barwy takich zespołów jak Standard Liege czy KV Oostende. W 2019 roku zawodnik przeniósł się do KV Mechelen, ale w barwach nowego klubu nie zdążył nawet zadebiutować. Wszystko przez problemy kardiologiczne, powstałe w wyniku wirusowej infekcji mięśnia sercowego. Berrier dostał wtedy od lekarzy kategoryczny zakaz kontynuowania kariery, był zatem zmuszony zawiesić buty na kołku. Jak sam wówczas wspominał, jego serce pracowało na 70-75%. Oznaczało to, że w życiu codziennym nie niesie to ze sobą żadnego ryzyka, podczas intensywnego wysiłku fizycznego byłoby jednak bardzo niebezpieczne.
Niestety, okazało się to prawdą. Jak informują belgijskie media, do tragicznej w skutkach sytuacji doszło podczas gry w padla. Pomimo szybkiej reakcji i natychmiastowego transportu, Berrier zmarł w szpitalu. Urodzony w Argentan zawodnik w belgijskiej ekstraklasie zaliczył łącznie 289 występów, w trakcie których strzelił 42 bramki oraz zanotował 89 asyst. W ostatnich miesiącach przygotowywał się do roli trenera, pełniąc funkcję asystenta obecnego szkoleniowca KV Mechelen Dennisa van Wijka.