Do zdarzenia doszło przez kibiców Concordii. To oni przerwali spotkanie z Ruchem Radzionków. Tak długo rzucali na murawę przedmioty, aż starcie przerwał arbiter. Wtedy też fani gospodarzy wbiegli na murawę. Próbowali przedostać się na sektory zajęte przez grupy sympatyków drużyny z Radzionkowa. Policja postanowiła przerwać nagły szturm. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej.
Kontuzja Jakuba Błaszczykowskiego. Szczegółowe badania w niedzielę
W wyniku interwencji jeden z fanów został trafiony pociskiem. Trafił do szpitala. Tam zmarł. Gdy o przykrym fakcie dowiedzieli się jego koledzy, rozpoczęli rozróby na terenie szpitala. W wyniku kolejnej bijatyki rannych zostało czternastu policjantów. Nic dziwnego. W ich stronę poleciały koktajle Mołotowa oraz kostka brukowa.
- Jesteśmy wstrząśnięci tym, co się stało. Zrobiliśmy wszystko, by uratować tego młodego człowieka - stwierdził zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa dr Tomasz Pitsch.
Teraz sprawą zajmie się prokuratura. Funkcjonariuszom grozi oskarżenie o nieumyślne spowodowanie śmierci oraz przekroczenie swoich uprawnień. Policja zapowiedziała też złapanie wszystkich sprawców awantury. Do tej pory udało się zlokalizować sześciu prowodyrów. Trwa identyfikacja kolejnych.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail