Swój mecz 28. kolejki wygrała Lechia Tomaszów Mazowiecki, więc Widzew Łódź został postawiony pod ścianą. Żeby wrócić na fotel lidera, potrzebował zwycięstwa. Zadanie nie było bardzo trudne, bo łodzian czekał mecz z przedostatnim w tabeli Turem Bielsk Podlaski.
Podopieczni Franciszka Smudy od razu narzucili swój styl grania i szybko objęli prowadzenie. W 7. minucie Kacper Falon wpadł w pole karne, ograł obrońców i technicznym uderzeniem pokonał Macieja Kowalskiego.
Widzewa atakował dalej i dążył do podwyższenia rezultatu. Świetne okazje zmarnowali Robert Demjan i Mateusz Michalski. Tuż przed przerwą ponownie trafił Falon, ale zawodnik RTS był na spalonym i gol nie został uznany.
Po przerwie trwał napór gości. Mnożyły się kolejne rzuty rożne. Kowalski utrzymywał jednak Tura przy wyniku 0:1. W 50. minucie pomogła mu poprzeczka, w którą uderzył Radosław Sylwestrzak. Próbowali Falon, a później zmiennnicy, czyli Michał Miller i Daniel Mąka. Wszystko na nic. Przewaga i napór Widzewa nie kończył się bramkami. W końcówce kilka kolejnych okazji nie wykorzystał Demjan.
Ostatecznie Widzew nie znalazł już sposobu na defensywę Tura, ale swój cel osiągnął. Wygrał w Bielsku Podlaskim i dopisał trzy punkty do swojego konta. Widzewiacy mają znowu dwa oczka przewagi nad ekipą z Tomaszowa Mazowieckiego.
Tur Bielsk Podlaski - Widzew Łódź 0:1 (0:1)
Bramki: Kacper Falon 7
Żółte kartki: Karol Kosiński - Robert Demjan
Tur: Kowalski – Kulikowski, Radecki, Porębski, Popiołek (88. Fiedorowicz), Ostaszewski (90+1. Pęza), Zawadzki (65. Zieleniewicz), Łochnicki, P. Kosiński, Babul, K. Kosiński
Widzew: Humerski – Kozłowski, Kostkowski, Sylwestrzak, Pigiel, Michalski (73. Mąka), Kazimierowicz (65. Miller), Kristo, Zuziak, Falon (79. Stanek), Demjan