Tygrys wyzywa Kuszczaka na sparing

2009-12-03 14:37

Polski bramkarz Manchesteru United zdradził w wywiadzie dla "Super Expressu", że jest fanem boksu i zbiera pamiątki po słynnych pięściarzach. W jego kolekcji brakuje tylko rękawic Dariusza Michalczewskiego. - Niech Tomek przyjedzie do mnie, to zrobimy jakiś sparing, a potem dostanie w prezencie rękawice z mojej ostatniej walki - mówi "Tygrys".

Za rękawice Mike'a Tysona, Joe Calzahge i Ricky'ego Hattona bramkarz Manchesteru United musiał zapłacić ciężkie pieniądze (ale nie chce zdradzić ile). Od Michalczewskiego dostanie je w prezencie, choć niezupełnie za darmo.

- Najpierw będzie musiał przyjechać do mnie na trening, zrobimy sobie jakiś sparing - śmieje się "Tygrys", wieloletni mistrz świata w boksie. - Ale jestem spokojny o to, jak się Tomek spisze. Wiem, że ma duszę prawdziwego wojownika, widziałem go kilka razy w bramce w meczach reprezentacji i imponował mi walecznością. Gdyby nie zdecydował się na piłkę nożną, mógłby być naprawdę dobrym bokserem, bo ma serce do walki.

Tomasz Kuszczak, kiedy jeszcze grał w Hercie Berlin, był na kilku walkach Michalczewskiego. Teraz nie tylko zbiera rękawice bokserskie, ale także trenuje sporty walki. W młodości marzył o tym, by zostać komandosem.

- Od razu widać, że to chłopak z charakterem, właśnie takich nam potrzeba w sporcie - nie ma wątpliwości Michalczewski, który właśnie usłyszał wyrok w procesie sądowym. Bokser był oskarżony o bójkę w jednej z sopockich restauracji. Groziły mu 3 lata więzienia, ale sąd uznał, że nie ma mowy o pobiciu, a jedynie o "męskiej bójce po alkoholu". Dlatego skończyło się na grzywnie (2 tys. zł) na cele charytatywne. - Bardzo się cieszę, że ta sprawa została wreszcie zakończona - mówi Michalczewski.

Powody do zadowolenia ma też Kuszczak. Polski bramkarz zagrał drugi mecz z rzędu w barwach Manchesteru United. Tym razem w Pucharze Ligi z Tottenhamem. Piłkarze z Londynu w ubiegłym tygodniu wygrali z Wigan aż 9:1. Na Kuszczaka nie znaleźli jednak metody i przegrali 0:2.

Najnowsze