Usain Bolt w Central Coast Mariners zagrał w meczu towarzyskim. Jak można się łatwo domyślić, obecność Jamajczyka na boisku, przyciągnęła na trybuny tysiące widzów. Wciąż jednak nie podpisał z klubem kontraktu. Wszystko przez rozbieżności finansowe. Były sprinter chce zarabiać zdecydowanie więcej niż oferują mu Australijczycy. Niewykluczone więc, że wkrótce poszuka innego pracodawcy, mogącego zaspokoić jego oczekiwania. Na razie jednak wciąż nie zagrał w oficjalnym spotkaniu, ale nie przeszkadza to w ogromnym zainteresowaniu jego osobą.
Michael Ricketts, szef piłkarskiej federacji na Jamajce, doskonale zdaje sobie sprawę z popularności Bolta. Zapytany o możliwość gry najszybszego człowieka na ziemi w drużynie narodowej, postawił jeden warunek. - Jestem zawiedziony, że Usain nie związał się z żadnym jamajskim klubem. To dałoby nam szansę zobaczenia go w akcji. Na razie obserwujemy jego sytuację. Selekcjoner podejmie ostateczną decyzję, ale musimy go zobaczyć w prawdziwym meczu - podkreślił sternik federacji.
Jeśli więc Usain Bolt znajdzie sobie prawdziwy klub i będzie w nim grał, to może czekać na powołanie do kadry. Jednocześnie Ricketts zaznaczył, że nie może liczyć na taryfę ulgową mimo wielkiej popularności w kraju.