Nie tak Aleksandra Shelton (z domu Socha) wyobrażała sobie powrót po urlopie macierzyńskim do świata sportu. Jak przyznała, cały czas kocha ten sport i marzy jej się piąty wyjazd na Igrzyska Olimpijskie. Do tego potrzebowałaby jednak pomocy od związku. Twierdzi, że nie tylko tego nie dostała, ale rzucano jej też kłody pod nogi.
- Chciałam wywalczyć miejsce i pojechać na moje piąte igrzyska. Byłabym drugą kobietą w Polsce po niedoścignionej, nieodżałowanej i kochanej Irenie Szewińskiej - mówiła w rozmowie z portalem SportoweFakty.wp.pl. Niestety, biało-czerwonych barw w Tokio bronić nie będzie, bo jej zdaniem, w Polskim Związku Szermierki twierdzili, że jest już za stara.
Działaczom zarzuca również, że nigdy nie była doceniana, choć w swoim dorobku ma wiele medali najważniejszych imprez. Na mistrzostwach świata w Hawanie w 2003 roku, zdobyła indywidualnie brązowy medal mistrzostw świata. Ma również złoto z mistrzostw Europy w Kopenhadze w 2004 roku, a także jedno drużynowe złoto z Kijowa. Do tego zgarnęła pięć krążków z mniej cennych kruszców.
- Polski związek nigdy mnie nie wspierał, nawet jak zdobywałam medale. Ale kiedy postanowiłam odejść, to chcieli mnie ukarać. Cały proces "transferu" był obrzydliwy, na dodatek polski związek wyliczył sobie kwotę 43 tysięcy euro za wydanie pozwolenia na moje występy w kadrze USA. To potężna kwota. Sumując moje stypendium, które w Polsce pobierałam, to musiałabym odkładać wszystko, co do złotówki, przez pięć lat - żali się Aleksandra Shelton.
W tym momencie, Polka przygotowuje się razem z Marielą Zagunis, która jest dwukrotną mistrzynią olimpijską i dziesięciokrotną medalistką mistrzostw świata. Jak przyznaje Aleksandra Shelton, poważnie myśli ze swoją trenerką o Igrzyskach, bo skoro mocno o tym marzy, to czemu nie?
AKTUALIZACJA:
Polski Związek Szermierczy odpowiedział na zarzuty. Międzynarodowe przepisy nie regulują sprawy konieczności zapłaty. - 22 września 2018 Zarząd zdecydował o wydaniu warunkowej zgody na zmianę reprezentacji oraz skrócenie 3-letniego okresu karencji, polegającej na konieczności uiszczenia kwoty w wysokości 43 tys. euro. Na tej podstawie wystosowaliśmy pismo do federacji USA, która odpowiedziała nam, że nie jest gotowa na zapłatę takich środków. Pod koniec grudnia otrzymaliśmy pismo od firmy z USA, która zajmuje się sprzedażą sprzętu szermierczego, o chęci rozliczenia się z PZSzerm w postaci rzeczowej a nie finansowej. Aby nie blokować zawodniczki w przygotowaniach olimpijskich w barwach USA, Zarząd PZSzerm dnia 3 stycznia 2019 zgodził się na tę propozycję - cytuje oświadczenie związku portal SportoweFakty.wp.pl.
Polecany artykuł: