Wentastycznie

2009-05-29 12:00

To się nazywa wejście smoka! W pierwszym sezonie w roli trenera polskiej ekstraklasy Bogdan Wenta (48 l.) wygrał wszystko, co było do wygrania - mistrzostwo i Puchar Polski.

Wspaniały sezon VIVE Kielce zwieńczyło wygraną w piątym, decydującym meczu finału play-off. W środę podopieczni Wenty pokonali Wisłę Płock 31:24, cały finał wygrali 3-2.

- Wiem, jak to jest dostać w dupę, życie i sport nauczyły mnie pokory i wiem, jak cięż-ko jest wygrać cokolwiek. Dlatego ten pierwszy tytuł mistrza jako trenera w Polsce jest dla mnie szczególny - nie kryje wzruszenia Wenta. Zanim w Kielcach zapanowała euforia, trzeba było stoczyć kolejny ciężki bój z broniącą tytułu ekipą z Płocka. Końcowy wynik nie oddaje dramaturgii spotkania, w którym jeszcze na kilka minut przed końcem gospodarze prowadzili ledwie dwiema bramkami. W końcówce Wenta przechytrzył jednak opiekuna Wisły, Duńczyka Flemminga Olivera Jensena. Choć o swoim wkładzie w sukces wyrażał się powściągliwie.

- Kazałem chłopakom jak najwięcej biegać. I kiedy to robili, powiększaliśmy przewagę - odpowiedział pytany o wskazówki, jakich udzielił podopiecznym. Zawodnicy posłusznie spełnili prośby Wenty, podobnie zresztą, jak kieleccy kibice.

- Walcie na halę drzwiami i oknami - apelował przed środowym spotkaniem. Fani posłuchali. W Hali Legionów nie było ani jednego wolnego miejsca, ludzie siedzieli nawet na schodach. W sumie zebrało się około 4,5 tysiąca widzów, którzy po końcowej syrenie odśpiewali: "Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy!".

I to jest właśnie kolejny cel Wenty - uczynić z VIVE drużynę na europejskim poziomie. Czasu ma niewiele, ale... on go najwyraźniej nie potrzebuje. W Kielcach podpisał przed tym sezonem pięcioletni kontrakt. Miał spokojnie budować zespół. Właściciel VIVE, Holender Bertus Servaas nie wymagał cudów już w pierwszym sezonie. Ale Wenta o ten cud się postarał. Po sześciu latach tytuł mistrzowski powrócił do Kielc, mimo że trener VIVE miał do dyspozycji jeden znajmłodszych zespołów w ekstraklasie. A hojny sponsor nie szczędził nagrody: za wywalczony dublet drużyna dostała do podziału okrągłą sumkę pół miliona złotych.

Wenta znaczy sukces

Bogdan Wenta (48 l.), niegdyś wybitny zawodnik, równie dobrze radzi sobie w roli trenera: - w pierwszym sezonie pracy w Magdeburgu zajął 4. miejsce w Bundeslidze i zdobył Puchar EHF - jako selekcjoner reprezentacji Polski wywalczył srebro (2007) i brąz (2009) mistrzostw świata - po roku pracy w VIVE ma na koncie mistrzostwo i Puchar Polski

Najnowsze