Do katastrofy doszło 29 listopada 2016 roku. Samolot z piłkarzami, trenerami i przedstawicielami klubu Chapecoense na pokładzie leciał na mecz finałowy rozgrywek Copa Sudamericana rozgrywany w kolumbijskim Medellin. Niestety nie doleciał na miejsce. Rozbił się po drodze, a w tragedii śmierć poniosła większość drużyny i sztabu szkoleniowego.
Klub znalazł się nad przepaścią, a funkcjonować mógł tylko dzięki wspaniałomyślności darczyńców wspierających go finansowo. I dzięki temu, ale też bardzo silnej woli udało się odbudować Chapecoense. Od straszliwych wydarzeń minęło niecałe pół roku i pamięć o nich wciąż jest żywa, jednak klub powoli wraca do normalności.
A ostatnio zdołał nawet wywalczyć pierwszy od tamtej pory tytuł! W finale rozgrywek o mistrzostwo stanu Santa Catarina udało mu się pokonać zespół Avai, a triumf ten został oczywiście zadedykowany ofiarom katastrofy.
- Wygraliśmy dla tych, którzy od nas odeszli. Zdawaliśmy sobie sprawę, że proces odbudowy drużyny nie będzie łatwy. Włożyliśmy w to jednak wiele pracy, a przede wszystkim serca. Pokonaliśmy naprawdę trudnych rywali, a teraz możemy cieszyć się z sukcesu - powiedział trener Chapecoense Vagner Mancini.