Wolski podciął skrzydła mistrzom

2008-12-16 13:20

Nie lada sensację sprawili hokeiści Colorado Avalanche, którzy wygrali 3:2 z aktualnym mistrzem NHL, zespołem Detroit Red Wings.

W spotkaniu przeciętnie spisujących się w tym sezonie „Lawin” z ostatnim zdobywcą Pucharu Stanley'a, faworyt mógł być tylko jeden. Do tego mecz rozgrywano w Detroit, gdzie „Czerwone Skrzydła” mają zdecydowanie dodatni bilans. W tym sezonie na własnej tafli Red Wings wygrali 9 spotkań i ponieśli 4 porażki (dwie w regulaminowym czasie gry, dwie po dogrywkach lub karnych). Po dzisiejszej nocy muszą dopisać kolejną.

Spotkanie świetnie zaczęło się dla gości, bo już w 2. minucie 1. tercji, po koszmarnym błędzie gospodarzy podczas wyprowadzania ataku, Chrisa Osgood'a pokonał Wojtek Wolski (22 l.). To 7. w tym sezonie trafienie Polaka z kanadyjskim paszportem. Potem było jeszcze lepiej, gdyż „Lawiny” wykorzystały już pierwszą grę z przewagą jednego zawodnika. Gdy na ławce kar usiadł Tomas Holmstrom, przepięknym strzałem na 2:0 podwyższył Paul Stasny. Red Wings bramkę kontaktową zdobyli dopiero w połowie 2. tercji, gdy po zamieszaniu pod bramką „Lawin” krążek do siatki wepchnął Brian Rafalski. Kibice zgromadzeni w Joe Louis Arena mogli mieć nadzieję na to, że ich zespół wywalczy zwycięstwo, jednak początek 3. tercji to kolejny cios wyprowadzony przez Avalanche.

W 2. minucie trzeciej odsłony gry sędzia podyktował karnego po tym, jak Brett Lebda w zamieszaniu pod bramką Osgood'a ratował swój zespół przed utratą bramki i dotknął krążka ręką. Pewnym wykonawcą karnego był Jordan Leopold, dla którego był to... pierwszy karny w historii występów w NHL. Zachował jednak zimną krew i wpakował krążek do siatki, a wszystko dzięki pomocy pierwszego bramkarza Avalanche Petra Budaja. - Przed karnym zapytałem go czy wystarczy, jeśli strzelę tak jak jemu na treningach. Powiedział, że tak więc tak zagrałem – cieszył się obrońca, który wcześniej zapisał na swoim koncie asystę przy bramce Stasnego. W 8. minucie 3. tercji Marian Hossa zdobył drugiego gola dla Red Wings, jednak na nic więcej gospodarzy nie było stać.

Największymi bohaterami Avalanche nie byli jednak zdobywcy goli, a bramkarz Andrew Raycroft. Rezerwowy golkiper bronił znakomicie, bo przez większość spotkania to gospodarze mieli jednak przewagę. Red Wings oddali na bramkę Raycrofta 36 strzałów, z czego 34 zostały obronione przez świetnie spisującego się Kanadyjczyka. Dzięki temu zwycięstwu „Lawiny” przesunęły się o jedno oczko w górę w tabeli Konferencji Zachodniej i zajmują 9. miejsce. W meczu rozgrywanym dziś w nocy San Jose Sharks pokonali 3:2 Los Angeles Kings.

Najnowsze