Przypomnijmy, polscy bokserzy rozpoczęli od stycznia tego roku treningi pod okiem znanego i szanowanego w świecie boksu szkoleniowca Jamesa Alego Bashira.
- Macie za sobą już kilka walk zawodowych. Jak przejście na zawodowstwo wpłynęło na wasze zachowanie na ringu?
Patryk Szymański: - Boks zawodowy jest na pewno dużo "twardszy" od amatorskiego. Po przyjeździe do USA i przejściu na zawodowstwo musiałem zmienić parę elementów w moim stylu boksowania, nauczyć się nowych technik, których w boksie amatorskim się nie stosuje. Byłem na to wszystko przygotowany, wiec nic tak naprawdę mnie nie zaskoczyło.
Michał Chudecki: - Żadnego zaskoczenia nie było, bardziej była to ciekawość, jak to będzie walczyć bez kasku, bez koszulki, w znacznie mniejszych rękawicach i na dłuższym dystansie. Teraz mam już 5 walk za sobą i czuję, że z każdą następną walką jest coraz lepiej i czuję rozwój.
- A jak oceniacie współpracę z trenerem Jamesem Ali Bashirem? Trenował m.in. Władimira Kliczkę!
Szymański: - Cieszę się, że dołączył do naszego teamu. Coraz lepiej się rozumiemy i myślę, że z walki na walkę będzie można zauważyć elementy, które staramy się zmienić w boksie.
Chudecki: - Uczy mnie nowych technik i udoskonala te już pozyskane w Polsce, a Arek Makina (trener od przygotowania fizycznego-red.) poprawia moją siłę, dynamikę i dużo elementów motorycznych.
- Wiemy o waszych obozach w Filadelfii. Jak one wyglądały i czego się tam nauczyliście?
Szymański: - Spędziliśmy kilka tygodni w słynnym James Shuler Gym w Filadelfii. Trenuje tam mnóstwo zawodników z różnych stron świata, mieliśmy więc wielu sparingpartnerów i nabyliśmy mnóstwo doświadczenia, które na pewno wykorzystamy w kolejnych walkach.
Chudecki: - Tak, to były bardzo dobre i owocne obozy, dzięki nim zdobyłem dużo nowych doświadczeń. Miałem tam dużo sparing partnerów, którzy boksowali różnymi stylami i mogłem coś od nich podłapać nowego.
- Już 13 kwietnia kolejne wyjście na ring. Czy znacie swoich przeciwników? Macie jakąś taktykę na ten bokserski wieczór?
Chudecki: - Walczę z Christianem Steele'em (3-5, 1 k.o.). Oglądałem kilka krótkich materiałów z walk i sparingów mojego rywala, muszę przyznać, że jest to dość solidny przeciwnik i twardy, a w dodatku z wyższej kategorii wagowej, więc będzie na pewno silny... Będę musiał się napracować w ringu, żeby z nim wygrać, a zresztą innej opcji nie ma...
Szymański: - Też znam swojego przeciwnika. Jest nim niepokonany David "The Riot" Curie (3-0-1, 1 k.o.). Analizowaliśmy z trenerem jego walki, więc mniej więcej wiem, czego mogę się po nim spodziewać. Mamy już plan taktyczny, ale wszystko tak naprawdę wyjdzie w ringu, po pierwszej rundzie. Wtedy wspólnie z trenerem w przerwach będziemy analizować co robić dalej.
- Jak ważni są w życiu boksera kibice, w ringu i poza nim?
Szymański: - Kibice są częścią drużyny i są tak samo ważni jak każdy inny członek teamu. Doping dodaje sił, mobilizuje zawodnika podczas walki. Wsparcie kibiców poza ringiem jest na pewno bardzo ważne. Jestem na samym początku swojej kariery i tak naprawdę nie wiem jeszcze co to sława. Zdarzało mi się jednak, że ludzie rozpoznawali mnie na ulicy w Nowym Jorku, czy w New Jersey. To bardzo miłe uczucie, mam nadzieję, ze kibice z czasem polubią mój boks i grupa moich fanów się powiększy.
Chudecki: - Boks jest dla ludzi i im więcej przychodzi oglądać walki tym jest lepsza atmosfera. Cała ta otoczka jest bardzo fajna, dzięki niej chce się walczyć i dawać z siebie wszystko. Chcę, żeby kibice byli zadowoleni i chcieli przychodzić na następne walki. A poza ringiem jest to miłe jak ludzie, których przed walką nie znałeś, chcą z tobą porozmawiać, powiedzieć coś miłego a nieraz się zaprzyjaźnić.
- Plany na pozostałą część 2013 roku?
Chudecki: - Ten rok, myślę, może dużo przynieść. Wspólnie z moim promotorem Mariuszem Kołodziejem chcemy, aby moja kariera nabrała tempa. Chcę walczyć jak najwięcej z rywalami, którzy dadzą mi zrobić kolejny krok do osiągnięcia mojego celu, jakim jest zdobycie w przyszłości pasa mistrza świata.
Szymański: - Przed końcem roku stoczę jeszcze na pewno kilka walk w Polsce i w USA. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w ciągu najbliższych paru miesięcy zawalczę o młodzieżowy pas mistrzowski. Planowanie zostawiam jednak mojemu promotorowi, Mariuszowi Kołodziejowi. Ja skupiam się na treningu - to moja praca.