Żagle. Wojna Polsko - Polska. Kusznierewicz walczył z Gragowskim o nominację

2011-06-15 4:00

Żużlowcy czasami "wywożą" rywali na bandę. Tak samo załogę Kusznierewicz - Życki próbowali "wywieźć", walczący z nimi o nominację na IO w Londynie, Grabowski - Lesiński w ostatnim wyścigu klasy Star w regatach Pucharu Świata w Weymouth (Wielka Brytania).

- Prawdziwi żeglarze tak nie postępują. Nasi koledzy nie zasługują na miano dżentelmenów - twierdzi Mateusz Kusznierewicz (36 l.).

- Maciek żeglował tylko przeciw nam. Chciał wywieźć nas na falstart. Nie zachował się jak dżentelmen - dodaje Dominik Życki (37 l.).

Grabowski ostro walczy z Kusznierewiczem o paszport do Londynu (tylko jedna załoga może reprezentować kraj). PZŻ ustalił, że jeśli któraś z polskich załóg dwa razy stanie na podium w Weymouth, zapewni sobie nominację olimpijską. Już wiadomo, że w tym roku sprawa się nie rozstrzygnie (Kusznierewicz był w Weymouth czwarty, Grabowski - dziesiąty).

- Nie było ani faulu ani niesportowego zachowania. Taki manewr jest częścią sztuki żeglarskiej - Maciej Grabowski (33 l.) zdecydowanie odpiera zarzuty Kusznierewicza. - Jeżeli Mateusz tego nie przewidywał, to znaczy, że nas zlekceważył. Zarzucić mogę sobie tylko to, że nie dopilnowałem jego łódki i uciekł mi na trasie. A chciałem, by zajął w nim ostatnią lokatę. Jestem w pełni przekonany o słuszności tego, co robiłem.

Grabowski podkreśla, że nie uznaję gierek nie fair. - Ale walczę o igrzyska olimpijskie. To walka o wszystko. Nie będziemy odpuszczać Mateuszowi, byłemu mistrzowi świata - zapowiada.

Patrz też: Mateusz Kusznierewicz na pudle

Sławny Andrzej Zawieja (71 l.), były trener Kusznierewicza i Życkiego, a obecnie Grabowskiego i Lisińskiego nie kryje, że akceptował taktykę "na Kusznierewicza".

- Niedopuszczalne jest określanie tego jako niedżentelmeńskie. Wystarczyło popatrzeć na Anglików Ainsliego i Scotta w klasie Finn, którzy "cięli się" o zwycięstwo. A poza tym PZŻ źle ustalił system eliminacji. One preferują Mateusza, któremu trzeba oddać uznanie za klasę i zasługi, ale który potrzebuje prawdziwej konkurencji, żeby uzyskać najwyższą formę.

Kusznierewicz zdecydowanie obstaje przy swoim. - Jeżeli nasi rywale za wszelką cenę chcą pojechać na igrzyska, to… niech jadą i zajmą odległe miejsce. Bo ja nie po to uprawiam żeglarstwo, żeby znajdować się w takich niezręcznych sytuacjach.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze