Żywot bez łyżew

2008-11-24 12:00

Kiedy rok temu kończyła karierę łyżwiarki figurowej, rozpłakała się przed kamerami. A wraz z nią łkały rzesze kibicek, bo była powszechnie lubiana. Dziś rosyjska mistrzyni łyżew Irina Słucka ślizga się...na snowboardzie.

Dwukrotna mistrzyni świata i siedmiokrotna mistrzyni Europy polubiła zjazdy na "parapecie" w każdej wolnej chwili jeździ na górkę pod Moskwą. Poza tym jej głównym zajęciem jest wychowywanie rocznego syna Artioma. Już w roku 1999, kiedy poznała Siergieja Michiejewa, zapragnęła mieć dziecko, lecz wybito jej ten pomysł z głowy.

- Zbliżały się mistrzostwa świata - opowiada Irina - po nich były igrzyska, a potem znów kolejne mistrzostwa. Miałam jeździć i zdobywać medale, a nie zmieniać pieluchy. Uprzytomniono mi dobitnie z czego żyję i po co jestem. Okropnie to przeżyłam.

Dopiero kiedy zeszła z lodu , mogła pomyśleć o sobie jak o normalnej kobiecie. Urodziny Artioma były dla niej wielkim świętemj.

- Na łyżwach jeżdżę tylko kiedy pomagam prowadzić program "Star Dance" dla rosyjskiej telewizji. Obserwuję sytuację w naszym łyżwiarstwie. Nie jest dobrze...Kandydatek na wielkie łyżwiarki nie widać, może tylko Ksienia Doronina.

- Nie żałuję rozstania ze sportem, zdobyłam w nim prawie wszystko. Teraz liczy się tylko Artiom i czasem snowboard.

Najnowsze