Prezes związku Mirosław Przedpełski spotkał się w środę z kandydatem, mimo że zarząd na razie jeszcze nie odwołał poprzednika. PZPS jak zwykle więc po swojemu żegna dotychczasowego szkoleniowca. Kiedyś zwalniano trenera... esemesem (tak stało się w przypadku Argentyńczyka Daniela Castellaniego w 2010 roku), a teraz, choć Włoch jeszcze nie został formalnie zdymisjonowany, związek już ogłosił, że kandydatami do jego zastąpienia są Francuzi...
- To niezbyt kulturalne wobec Andrei – mówi nam były trener kadry i mistrz olimpijski z Montrealu, Zbigniew Zarzycki (67 l.). - U piłkarzy związek przynajmniej milczy na temat nazwiska następcy trenera Fornalika do czasu oficjalnego ogłoszenia decyzji. A Stephane, no cóż, miły chłopak, ale nie znam go bliżej. Nie wiem jakim będzie szkoleniowcem, bo nikt tego tak naprawdę nie wie. Życzę Antidze, żeby powtórzył to, co inny siatkarz, który nie mając doświadczenia niespodziewanie został kiedyś selekcjonerem. Nazywał się Hubert Wagner... I trochę żałuję, że PZPS nie spróbował poszukać kandydata wśród Polaków. Jest kilku, którym można było przynajmniej spróbować dać szansę.
- Stephane to charyzmatyczny zawodnik, bezkonfliktowy, lubiany przez kolegów, zawsze był kimś w rodzaju mentora dla młodszych graczy – komentuje w rozmowie z gwizdek24.pl Piotr Makowski (45 l.), selekcjoner kadry kobiet, który pracował ostatnio z Francuzem w Delekcie Bydgoszcz. - Nie umiem powiedzieć czy ma zadatki na dobrego trenera, ale o ile wiem, otrzymał już kiedyś propozycję pracy z francuskiej kadry.
Wiążące decyzje PZPS w sprawie pożeganania Anastasiego zapadną w czwartek, a dzień później może już dojść do formalnego przedstawienia nowego szkoleniowca opinii publicznej. Kluczowa impreza z punktu widzenia kadry siatkarzy - mistrzostwa świata - odbędzie się w Polsce za niespełna rok.