– Cały czas szukamy możliwych punktów zaczepienia, analizując grę Brazylii – tłumaczy „SE” Nowakowski. – Szczególnie zajmujemy się sytuacją, w której od pewnego czasu na boisku w roli pierwszego rozgrywającego jest Fernando. Z kolei, jeśli patrzymy na zachowania rywali w bloku, to warto dobrze przyjrzeć się szczegółowo meczom, które rozgrywali przeciwko nam. Widzimy wówczas jak reagowali na naszych siatkarzy. Najważniejsze dla naszej pracy pozostają jednak mecze mistrzostw świata – podkreśla statystyk Biało-Czerwonych.
Brazylijczyków polscy kibice dobrze znają, ten skład nie podlegał w ostatnim czasie wielkim zmianom pokoleniowym, można nawet powiedzieć, że to „stara” drużyna oparta na 30-latkach. A jednak trener Renan Dal Zotto zdecydował się przesunąć do rezerwy opokę siatkówki Canarinhos, trzykrotnego medalistę olimpijskiego i trzykrotnego medalistę mundiali Bruno Rezende. W większości spotkań MŚ słynny rozgrywający nie wychodził w podstawowym składzie, tylko wkraczał na parkiet w trakcie meczów.
Co na to sztab naszej kadry? – Musimy być gotowi na obydwu rozgrywających – tłumaczy Nowakowski. – W ostatnim meczu Bruno kończył grę, a szanse, że zagra z nami oceniam 50 na 50. To zawodnicy o innej charakterystyce, ale jesteśmy dobrze przygotowani na obu. My właściwie musimy patrzeć na konkretnych prowadzących grę trochę od zera, bo o ile mają sporo cech charakterystycznych z przeszłości, to jednak w każdym sezonie pojawiają się na boisku w innym zestawieniu personalnym. To może trochę zmienić w kontekście dystrybucji piłek – ocenia nasz statystyk i zwraca uwagę, że nie należy brać za dobrą monetę tego, iż Brazylijczyków nie było w gronie faworytów mundialu 2022.
Bohater końcówki meczu Polska – USA Kamil Semeniuk surowo o swojej grze: Piach był straszny...
– Absolutnie nie należy ich lekceważyć – podkreśla. – Dysponują bardzo dużą siłą w ataku, potrafią też mocno zagrywać. Mają słabsze przyjęcie zagrywki, tu faktycznie pojawiają się problemy. Wszyscy dobrze wiedzą, że kiedy na boisku jest Leal, to celuje się w niego i każda drużyna na świecie go szuka serwisem. W ataku potrafią zrobić wrażenie zarówno na skrzydłach, jak i na środku. W porównaniu z Amerykanami, paradoksalnie Brazylia może grać chwilami bardziej kombinacyjnie, mam na myśli grę ze środkowymi z trudnych piłek. Gracze USA są za to stabilniejsi w przyjęciu. Obaj rozgrywający mogą poprowadzić grę Brazylii w rozmaity sposób, nie są niczym ograniczeni, mają alternatywy na skrzydłach i wiele wariantów oraz sporo opcji na środku. Potrafią także zmienić sposób gry w trakcie spotkania. I wtedy najważniejsza będzie nasza umiejętność zaadaptowania się do tego – dodaje nasz statystyk.
Po raz ostatni i jedyny w tym roku Polacy zagrali z Brazylijczykami w fazie grupowej Ligi Narodów i zwyciężyli 3:1. Dwa sety Biało-Czerwoni wygrali do 16, to był mocno jednostronny mecz.
– To już nie jest ta sama Brazylia, z którą mierzyliśmy się w Sofii – uczula Nowakowski. – Widać u nich permanentną zwyżkę formy zarówno fizycznej, jak i czysto siatkarskiej, więc spodziewam się ciężkiego spotkania. A po naszej stronie myślenie, że jak wygraliśmy z USA, to nie mamy z kim przegrać w mistrzostwach, to pierwszy krok do kłopotów. Zakładamy, że Brazylijczycy zagrają z nami najlepszą możliwą siatkówkę i szykujemy na ciężką batalię, natomiast mamy świadomość swojej wartości.
Jakim elementem możemy pokonać półfinałowego rywala? – Jak pokazują wszystkie spotkania na topowym poziomie, kluczem jest odrzucenie przeciwnika od siatki zagrywką – słyszymy. – Jeśli piłka jest przy siatce, to skuteczność ataku sięga 70 procent. Zabawa zaczyna się, kiedy przyjęcie jest od siatki, wtedy wkracza system blok-obrona i optymalna organizacja kontrataku.