"Prawda o mojej córce Małgorzacie Niemczyk, kilka dni temu miałem zapaść, wezwano pogotowie i poinformowano moją córkę. Przyjechała, do zapłacenia za pogotowie było 150 zł, wyjęła z mojego portfela kwotę i zapłaciła, takich mamy posłów, ludzie, kogo wy wybieracie?" - napisał.
Jak się okazuje, w tym wpisie zgadza się głównie... kwota. Trener, który dwukrotnie w 2003 i 2005 roku doprowadził reprezentację siatkarek do złota mistrzostw Europy, rzeczywiście trafił do warszawskiego szpitala, ale jak przekonuje - tylko na okresowe zabiegi i badania, nie było mowy o żadnej zapaści. Córka zapłaciła za usługę medyczną jego pieniędzmi, ale Niemczyk utrzymuje, że nie czuje do niej urazy.
- Zrobiła to, co miała zrobić, zapłaciła z moich pieniędzy i tyle - tłumaczy trener "Złotek", który od dawna nie utrzymuje kontaktów z Małgorzatą Niemczyk. - Nasze stosunki są, nazwijmy to, służbowe. Nie rozmawialiśmy. Inna sprawa, że moja opinia o posłach jest określona, wybieramy złych ludzi i potem mamy pasztet. A ona może zna się na siatkówce, ale na czym więcej? - pyta retorycznie szkoleniowiec.
Niemczyk zdradził nam ponadto, że wpisami na jego Facebooku zajmuje się były mąż Małgorzaty, z którym - jak wynika z sejmowego oświadczenia majątkowego posłanki PO z kwietnia 2012 r. - jest ona w sporze sądowym. Chodzi jednak o trochę więcej niż 150 zł - podział majątku w postaci nieruchomości wartych blisko 2,5 mln złotych.