Już jutro polscy gracze zaczynają w Izmirze walkę o medal europejskiego czempionatu właśnie meczem grupowym z Francją. I mogą się obawiać tego, że są przez Antigę dosłownie prześwietleni na wylot. Najbardziej znany siatkarz trójkolorowych od dwóch lat jest gwiazdorem Skry Bełchatów i klubowym kolegą najważniejszych zawodników reprezentacji Polski - środkowych Daniela Plińskiego i Marcina Możdżonka, przyjmujących Bartosza Kurka i Michała Bąkiewicza, a także polskiego libero nr 1, Piotra Gacka. A przez ostatnie dwa sezony trenerem Francuza w Bełchatowie był szkoleniowiec biało-czerwonych Daniel Castellani...
- Nie da się ukryć, wiem o nich chyba wszystko - przyznaje Antiga. - Trener i koledzy z drużyny pytają często o moje wrażenia i oceny, szukają jakichś podpowiedzi taktycznych. Chcą wiedzieć, kto ma jakie przyzwyczajenia w ataku, jak się ustawiać do bloku, jakich zagrywek oczekiwać - opowiada kapitan Francuzów.
Antiga nie przecenia jednak swojego doskonałego rozeznania w polskiej drużynie. - Dobrzy siatkarze mają tę cechę, że bez trudu są w stanie zmienić przyzwyczajenia na parkiecie i oszukać przeciwnika - wyjaśnia przyjmujący francuskiej kadry. - Mogę podpowiedzieć swoim partnerom, że któryś z Polaków zwykle woli grać po prostej, tymczasem on w kluczowym momencie wybierze przekątną i z bloku nici. Nie da się "nauczyć" gry każdego rywala - przekonuje Stephane.
Cel Francuzów w Turcji jest taki sam jak zadanie stojące przed reprezentacją Polski - półfinał.
- Na pewno trzeba wygrać dwa mecze w grupie, żeby potem liczyć się w rywalizacji - ocenia Antiga. - Kandydatów do tytułu mistrzowskiego jest wielu, już nie tylko tradycyjni: Rosja, Włochy i Serbia. Polska i Bułgaria też mogą się liczyć, a i my nie składamy broni.
Polacy niedawno łatwo pokonali Francję w meczu kwalifikacji MŚ. To była jednak gra o pietruszkę i rywale wyraźnie odpuścili. - Ale wtedy wygraliście i choćby z tego powodu jesteście teraz faworytami - komentuje Antiga.