Chodzi o sytuację z końcówki pierwszego seta. Po ataku Michała Ruciaka sędzia stwierdził, że piłka po bloku wpadła w aut i przyznał punkt gospodarzom. To dawało Zaksie wygraną 27:25. Jednak w tym momencie Resovia poprosiła o wideoweryfikację. Powtórki w relacji TV pokazały dotknięcie, ale ustawione osobno kamery challenge tego nie wychwyciły. Decyzję zmieniono, a za kilka chwil kędzierzynianie przegrali tę partię.
- Sędzia powinien utrzymać decyzję, skoro challenge nie był jasny, a on widział i miał piłkę metr od głowy - mówił niepocieszony Paweł Zagumny (36 l.), kapitan Zaksy. - Byłoby 1:0 dla nas i ten set mógłby ustawić dalsze losy spotkania. Jesteśmy rozżaleni i dlatego złożyliśmy protest. Regulamin przewiduje nawet możliwość powtórki meczu. W play-off różne pary sędziowskie różnie interpretowały challenge, chcemy to wreszcie wyjaśnić.
Zamieszanie bierze się stąd, że regulamin nie daje bezpośredniej możliwości sprawdzania, czy piłka dotknęła bloku, ale drużyny obchodzą to w ten sposób, że zgłaszają dotknięcie siatki. - Resovia w tamtej akcji sprawdzała dotknięcie siatki przez siebie, czyli swój błąd. To jakieś kuriozum! - grzmiał "Guma", który wciąż nie może się doczekać ligowego triumfu i po meczu błysnął iście wisielczym humorem.
- Znowu bez złota, no i co, pójdę się teraz powiesić na latarni, żebyście mieli o czym pisać - rzucił, po czym zapewnił, że na 99 procent zostaje w Zaksie i powalczy o kolejne mistrzostwo.
- Nie przegraliśmy przez wątpliwości z challenge, ale inna sprawa, że sytuacje, jakie się zdarzyły, nie powinny mieć miejsca. Dwa miliony ludzi w telewizji widzi dotknięcie bloku, a weryfikacja tego nie wychwytuje i decyzja jest zmieniana. Taki system jest po prostu głupi - uważa trener Zaksy Daniel Castellani (52 l.). Argentyńczyk po raz pierwszy w karierze w polskiej lidze przegrał w finale play-off. - Jest mi smutno, walczyliśmy, daliśmy z siebie, ile się dało, ale to było za mało.
Tymczasem rzeszowianie triumfowali tak jak przed rokiem i świętowali skąpani w szampanie. - Taka wygrana w hali przeciwnika smakuje podwójnie dobrze - cieszył się kapitan Resovii Oleg Achrem (30 l.), wybrany na gracza meczu.