Od kiedy Bartosz Kurek wrócił na dobre do reprezentacji Polski, stał się niebywale ważnym elementem w układance kolejnych selekcjonerów. Jednak w poprzednim sezonie Nikola Grbić długimi momentami musiał radzić sobie bez kapitana biało-czerwonych. Zwłaszcza w decydujących starciach mistrzostw Europy i podczas kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Kurek zmagał się wówczas z urazem. Przez długi czas nie było do końca jasne, co konkretnie dolega atakującemu, a dolegliwości nie przechodziły. W końcu znaleziono przyczynę, która była dość nietypowa jak na siatkarza.
Kurek szczerze o problemach zdrowotnych. Zaskakująca diagnoza
Siatkarz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet opowiedział, co konkretnie usłyszał od lekarzy. - Chodziło o zaciśnięty nerw skórny boczny uda. To bardzo nietypowy uraz, bo najczęściej takie problemy dotyczą kobiet i osób z otyłością. Okazało się, że u mnie to wynika z anatomii. Nerw przebiega inaczej niż u innych ludzi, więc po latach wykonywania skoków podczas treningów, powstały struktury powodujące ucisk - wyjawiła kapitan reprezentacji Polski.
Na końcu okazało się, że zabieg był mniejszym problemem, niż cała droga do postawienia trafnej diagnozy. - Ostatecznie potrzebny był zabieg odbarczania nerwu, który polega na przecięciu tych uciskających go struktur. Rekonwalescencja trwała krótko, więc czekałem tylko, aż zabliźni się rana i od razu wróciłem do treningów. Pewne ćwiczenia zacząłem robić jeszcze przed zdjęciem szwów. Zdecydowanie dłużej zajęła odpowiednia diagnoza, bo to była droga przez mękę. Na szczęście wszystko się udało włącznie ze znalezieniem chirurga, który się tym zajmie, bo nie ma zbyt wielu specjalistów od wykonywania takich zabiegów - opowiedział utytułowany siatkarz.