MŚ siatkarzy 2010 - zapowiedź i terminarz. Daniel Castellani - jeden z dziesięciu

2010-09-22 13:38

Rozpoczynające się w sobotę we Włoszech siatkarskie mistrzostwa świata przypominają teleturniej "Jeden z dziesięciu". Tylu jest potencjalnych kandydatów do medali. Między nimi drużyna Daniela Castellaniego (49 l.).

W przeciwieństwie do Raula Lozano, który na MŚ w Japonii jechał skromnie i cicho, uciszając spekulacje na temat ewentualnych sukcesów, jego młodszy rodak stawia na "pokrzepienie serc zawodników". Mówi wprost, że ma przygotowany na czas MŚ szczyt formy i drużynę, którą stać na wiele.

Przeczytaj koniecznie: Wielkie premie dla Polaków

Mistrzostwa w Italii mają osobliwy regulamin, który pozwala na "manewry taktyczne", czasem opłaca się... przegrać. Przykład to grupa F w której zaczynają Polacy. Oprócz naszych grają tam drużyny. Niemiec, Serbii i Kanady. 

Oprócz Kanadyjczyków, teoretycznie skazanych na pożarcie, trójka bardzo wyrównana. Ich ustawienie w tabeli nie jest korzystne dla zwycięzcy, który w takim razie wpada w Anconie na Kubę i prawdopodobnie Czechy, ani drugie miejsce, które w następnej fazie MŚ skazuje na konfrontację w Mediolanie  z Brazylią, ale znalezienie się na 3. miejscu, które pozwala na w miarę spokojną grę z Włochami i Portoryko w Catanii.

Czy takie kalkulacje w ogóle są w naszej kadrze prowadzone?

Daniel Castellani twierdzi, że nie, biało-czerwoni mają od początku grać "na full" i wygrywać z każdym kto stanie pod drugiej stronie siatki. Podobno ich na to stać. Drużynę mamy doświadczoną, średni wiek zawodników pierwszej siódemki (licząc libero) wynosi 27,4 roku.

Patrz też: Wszystko o Mistrzostwach Świata

Ta siódemka to: Paweł Zagumny, Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Marcin Możdżonek, Piotr Gruszka i Krzysztof Ignaczak. Drugą linię zespołu mają stanowić: Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman, Michał Ruciak, Patryk Czarnowski i Piotr Gacek. Castellani z premedytacją wycofał do grupy "wchodzących" delikatnego w kwestiach zdrowotnych Wlazłego i dwóch "walczaków" Bąkiewicza i Ruciaka.

Układ gier w grupie F jest dla nas korzystny. Zaczynamy w sobotę 25.09. z Kanadą. Potem będzie już zdecydowanie trudniej, bowiem prowadzący Niemcy Raul Lozano zmontował jedną z najsilniejszych - według naszej oceny - ekip w Europie, a słabe strony Polaków zna on jak nikt.

Jeśli sforsujemy tę przeszkodę w niedzielę, 26.09, na deser zostaną w poniedziałek 27.09. zawsze piekielnie ambitni Serbowie.

Sparingi z Brazylią i Kubą, mimo nie zawsze korzystnych rozstrzygnięć, natchnęły naszych siatkarzy wiarą we własne siły. Mówią wprost, że stać ich na pokonanie nawet "canarinhos".

Problem polega na tym by wcześniej nie potknąć się na którym z rywali z pozoru znacznie słabszym. To będzie turniej "jeden z dziesięciu".

Kliknij żeby powiększyć:

Najnowsze