W niedzielę Resovia była blisko pokonania Lube Civitanova, ale zawaliła sprawę w końcówce czwartego seta, zaś w piątym nie miała już żadnych argumentów. - Rywal z Włoch ma problemy w lidze, ale mimo porażki w półfinale Final Four z Trentino pokazał w meczu z nami, że jest klasowym zespołem z doświadczonymi graczami – ocenia „Igła”.
Resovia zaserwowała sobie porażkę z Lube Civitanova w Final Four
- Cieszyć się można z rozegrania dwóch równych spotkań w Krakowie, ale szkoda, że dla naszych licznych kibiców nie byliśmy w stanie wygrać. Został żal, że już w pierwszym meczu z Zenitem nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, bo graliśmy świetne spotkanie. Gdybyśmy przetrzymali nawałnicę ze strony Rosjan, grałoby się inaczej. Poziom trzeba utrzymywać cały czas, nie ma mowy o chwilach rozluźnienia. A nam się one zdarzyły i to spowodowało, że rywale nas doganiali – analizuje Ignaczak Libero Resovii nie był jedynym, który przy okazji meczu z Lube narzekał na sędziów.
Główny arbiter z Niemiec mylił się wyraźnie i tylko dzięki wideoweryfikacji nie dochodziło do utrzymania skandalicznych decyzji.
- Trzeba się zastanowić nad zmianami w przepisach. Jeśli przy trzech challenge'ach sędzia się myli, to może należałoby go zmienić. Jeżeli jest ogłuszony presją i nie ma pewności, sam przecież może brać challenge. Arbitrzy powinni jak najwięcej trenować, bo robią błędy.
MŻ