Po trzech meczach grupy A Polakom nieco się dostało od fachowców. Na naszych łamach szef Zaksy Sebastian Świderski miał pretensje do trenera Heynena o niejasne decyzje i niepewność co do posiadanego potencjału zawodników. Jak mówił, jest dobrej myśli, ale i pełen obaw. Kolejne spotkanie z pewnością rozwiało przynajmniej część wątpliwości. Oczywiście trudno wpadać w euforię po zwycięstwie nad zespołem z niższej półki, ale w starciu z Belgią było już widać większą swobodę i radość gry Biało-Czerwonych. Może jedynie martwić słabsza forma w ataku kapitana reprezentacji Polski Michała Kubiaka, ale turniej jest długi i pozostaje mu czas na odbudowanie się. Przeciwko Belgii Polacy tylko w drugim secie stoczyli nieco bardziej wyrównaną walkę. To był jedyny moment niepewności czy znowu nie stracimy partii z niżej notowanym przeciwnikiem, tak jak poprzednio z Portugalczykami i Grekami. – Pojawiły się pewne problemy i gdybyśmy przegrali, mecz przypominałby poprzednie – nie ukrywał Vital Heynen po spotkaniu.
Wilfredo Leon po męczarniach z Grekami: Musiałem pomóc kolegom
– Rotacje w składzie wypaliły, ten układ działał lepiej, a Kaczmarek i Łomacz dali radę. Oczywiście ciągle uważam, że możemy grać lepiej. Zdawałem sobie sprawę, że w tej fazie mistrzostw możemy mieć pewne problemy. Nauczyliśmy się dawać sobie radę w trudniejszych momentach i widzę niewielki postęp. Może te kroczki, które robimy dzień po dniu, pozwolą nam w odpowiednim momencie być w tym miejscu, w którym chcemy być. Nie mogę jednak powiedzieć, bym był w stu procentach usatysfakcjonowany. Swoje robi też trzydniowa seria gier, to zabiera energię, po ciężkim sezonie reprezentacyjnym. Jednodniowa przerwa przyda się nam w regeneracji i w dojściu do jeszcze lepszego poziomu – uważa Heynen, który przypomniał, że starcie z Belgami traktował w specjalny sposób. A w zasadzie – że tak traktowała go jedna z jego córek.
Michał Kubiak ostrzega: Nie myślmy o półfinale, bo będzie jak na igrzyskach
– Przed turniejem dostałem od niej wyraźny nakaz: tato, rób co chcesz, ale nie masz prawa przegrać z Belgią, bo inaczej nie będę się mogła pokazać w szkole i wszyscy mnie wyśmieją – opowiada selekcjoner. – W materiałach przedmeczowych dla zawodników napisałem: to jest najważniejszy w ostatnich trzech latach mecz dla mojej córki. Siatkarze byli poinformowani, że jak nie wygrają, nie będę miał po co wracać do domu.