Idiotyzm wart ćwierć miliona

2009-11-03 3:00

To będzie egzotyczny turniej z jeszcze bardziej egzotycznymi przepisami. Choć nazwa Klubowe Mistrzostwa Świata brzmi dumnie, zawody w Katarze z udziałem siatkarzy Skry Bełchatów już przed dzisiejszym startem wzbudziły same kontrowersje.

Wszystko przez szalony pomysł działaczy katarskiej federacji, którzy wprowadzili dziwaczne zasady gry. Atak po pierwszej zagrywce można wykonać wyłącznie z drugiej linii. Światowa centrala przystała na ten eksperyment, ku niezadowoleniu zawodników i trenerów.

- Nie wiem jak inni, ale ja chcę zagrać w tych zawodach i jak najszybciej o nich zapomnieć - zapowiada przyjmujący Skry Stephane Antiga (33 l.). Francuz, który z niejednego pieca chleb jadł, jest zszokowany pomysłem upraszczania gry na siłę. - Naprawdę nie mam pojęcia, komu i dlaczego wpadło coś takiego do głowy - komentuje gwiazdor mistrzów Polski i wicemistrz Europy. - To nienormalne i nie ma nic wspólnego z siatkówką.

Bełchatowianie, którzy po 20-godzinnej podróży dotarli do Kataru, nie mieli wiele czasu na trenowanie nowych zasad gry. - Mamy za sobą tylko kilka treningów. Myślę, że ważnym elementem będzie blok, ale tu nie mamy się czego obawiać. Zmniejszy się waga dobrego przyjęcia zagrywki, a wzrośnie rola rozgrywającego - uważa Antiga.

W imprezie jest do wzięcia 250 tysięcy dolarów. - Oczywiście gramy o zwycięstwo - zapewnia Antiga.

Najnowsze

Materiał sponsorowany